"Putin nie może wygrać tej wojny". Niemcy przekażą broń Ukrainie
- Putin ponosi odpowiedzialność za zbrodnie wojenne w Ukrainie - uważa Olaf Scholz, którego cytuje francuska agencja prasowa AFP. - Pokój na warunkach Putina jest nie do zaakceptowania - dodał. Wystąpienie niemieckiego kanclerza spotkało się jednak z dużą krytyką. "Od kogoś, kto jest liderem, można wymagać więcej niż od tych, którzy są w trzecim szeregu" - oceniają komentatorzy.
19.04.2022 | aktual.: 19.04.2022 21:49
We wtorek Olaf Scholz wziął udział w wirtualnym spotkaniu przywódców państw NATO i Unii Europejskiej. - Wraz z naszymi zachodnimi partnerami jesteśmy zgodni, że Rosja nie może wygrać tej wojny - podkreślił.
Niemiecki kanclerz poinformował też, że zwrócił się do niemieckiej branży zbrojeniowej z prośbą o informacje, jaką broń Niemcy mogą jeszcze jak najszybciej dostarczyć Ukrainie. Podkreślił, że w grę wchodzi broń przeciwpancerna i obrony powietrznej, o którą prosi Kijów.
Scholz zapowiedział także, że "wraz z partnerami Niemcy będą się starali wesprzeć Ukrainę bronią artyleryjską dalekiego zasięgu". Jak jednak dodał, Berlin osiągnął już maksymalne możliwości w przekazywaniu Ukrainie broni z magazynów niemieckich sił zbrojnych.
Kanclerz Niemiec krytykowany. "Z jego słów nic nie wynika"
Wypowiedź Scholza spotkała się z dużą krytyką. Przede wszystkim chodzi o deklarację, że Niemcy wraz z innymi państwami G7 będą wspomagać sojuszników, ponieważ "najefektywniejsze są dostawy sprzętu z zasobów wschodnich członków NATO".
Zgodnie z tym planem za dostarczenie sprzętu do Ukrainy odpowiedzialne mają być Polska, Słowacja i Czechy, z kolei zadaniem Niemiec będzie uzupełnianie tych dostaw. Scholz podkreśla, że Niemcy nie będą zapewniać bezpośrednich dostaw.
Komentatorzy zarzucają Scholzowi okrągłe słowa, które łatwo interpretować tak, jak się chce.
"Od kogoś, kto jest liderem, można wymagać więcej niż od tych, którzy są w trzecim szeregu. Bycie największym, najsilniejszym i najlepiej słyszanym to i prawa, i obowiązki" - komentuje dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.
Z kolei dziennikarz "The Guardian" przekonuje, że z oświadczenia Scholza nic nie wynika. "Nie ma informacji o embargu na ropę lub gaz ani o dostarczaniu ciężkiej broni, o którą prosi Ukraina" - zauważa.
Krytyka pod adresem kanclerza Niemiec
Scholz musi mierzyć się z falą krytyki, która płynie nie tylko z ust przedstawicieli opozycyjnych ugrupowań CDU/CSU, ale także koalicjantów z partii Zielonych i FDP. Chodzi o zwłokę w podjęciu decyzji o dostawach ciężkiej broni dla Ukrainy.
- Ten otwarty spór w koalicji o dostawach broni na Ukrainę szkodzi reputacji naszego kraju na świecie - cytował w poniedziałek dziennik "Bild" słowa lidera CDU Friedricha Merza dla grupy medialnej Funke. W Niemczech nie tylko politycy z opozycyjnych partii CDU/CSU, ale także koalicjanci z Zielonych i FDP wzywają kanclerza Olafa Scholza (SPD) do zdecydowanego działania w kwestii dostaw broni.
Czytaj też: