ŚwiatPutin: Jałta ochroniła świat przed globalnymi konfliktami

Putin: Jałta ochroniła świat przed globalnymi konfliktami

Prezydent Rosji Władimir Putin jest głęboko
przekonany, że "główny sens" decyzji konferencji w Jałcie w 1945
r. polegał na tym, że przywódcy koalicji antyhitlerowskiej dążyli
do zbudowania nowego systemu międzynarodowego, który nie
pozwoliłby odrodzić się nazizmowi i uchroniłby świat przed
niszczycielskimi konfliktami globalnymi.

07.05.2005 | aktual.: 07.05.2005 15:37

Taką ocenę konferencji jałtańskiej Putin zawarł w artykule we francuskim dzienniku "Le Figaro". Tekst tego artykułu ukazał się w sobotę także na oficjalnej stronie internetowej rosyjskiego prezydenta.

"Oczywiście, historycy mogą spierać się dzisiaj, na ile racjonalne i sprawiedliwe były decyzje z końca wojny. Ale były to wspólne decyzje: i prezydenta USA, i brytyjskiego premiera, i radzieckiego lidera. Decyzje podyktowane obiektywnymi uwarunkowaniami tamtych czasów: korzenie nazizmu nie były wykarczowane, Europa była zburzona, a zwycięzcy nie mogli nie wziąć odpowiedzialności za jej odrodzenie polityczne i gospodarcze" - napisał rosyjski prezydent.

Według niego historyczny paradoks polega na tym, że system jałtański zrodził się na gruncie porozumienia koalicji antyhitlerowskiej, ale stał się punktem wyjścia dla nowej rywalizacji geopolitycznej i współzawodnictwa "supermocarstw".

"Jednocześnie system ten ustanawiał rodzaj równowagi, zasady gry, które pozwoliły uniknąć nowego konfliktu globalnego. A w konsekwencji - utorowały drogę do porozumień helsińskich i do "odprężenia" - skonstatował Putin.

W artykule dla "Le Figaro" prezydent Rosji poruszył też temat paktu Ribbentrop-Mołotow. Jego zdaniem natura tego paktu niczym nie odróżniała się od sensu układu monachijskiego.

"Obie te umowy dezintegrowały obiektywnych sojuszników w walce z nazizmem, wywoływały wzajemną nieufność i podejrzliwość. Przywódcy radzieccy odnieśli wrażenie, że w Monachium chodziło nie tylko o faktyczny rozbiór Czechosłowacji, lecz również o odizolowanie ZSRR, popchnięcie Hitlera do agresji na Wschód" - napisał Putin.

Rosyjski prezydent przypomniał dalej, że w 1989 roku Rada Najwyższa ZSRR, organ ustawodawczy kraju, sformułował jednoznaczną prawną i moralną ocenę paktu Ribbentrop-Mołotow. Według niego, kraje bałtyckie bardzo dobrze o tym wiedzą, jednak wciąż domagają się od Rosji jakiegoś "pokajania". Zdaniem Putina żądania te są całkowicie bezpodstawne, mają otwarcie spekulacyjny charakter.

"Sądzę, że ich celem jest przyciągnięcie do siebie uwagi, usprawiedliwienie nagannej, dyskryminacyjnej polityki rządów wobec znacznej części własnej, rosyjskojęzycznej ludności, ukrycie wstydu byłego kolaboracjonizmu" - napisał prezydent Rosji w artykule w "Le Figaro", i dodał: "U każdego normalnego człowieka wywołuje oburzenie, że w krajach tych esesmanom stawia się pomniki i pozwala organizować zgromadzenia".

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)