"Putin jako premier spodobałby się na Zachodzie"
Zdaniem "Washington Post" zapowiedź
rosyjskiego prezydenta Władimira Putina, że po odejściu z urzędu
może zostać premierem, niektóre państwa Zachodu mogą przyjąć z
ukrytym zadowoleniem, gdyż cenią "stabilizację" na Kremlu.
Amerykański dziennik krytykuje jednak przywódcę Kremla, podkreślając, że najnowszy manewr zmierza do umocnienia jego autokratycznej władzy.
"Perspektywa, że nominalnie wybrany przywódca Rosji przekształca się w kogoś w rodzaju cara lub dożywotniego sekretarza generalnego partii komunistycznej, będzie mile widziana przez wielu Rosjan, a nawet przez niektóre rządy zachodnie, które ponad wszystko cenią sobie 'stabilizację' na Kremlu" - pisze gazeta w komentarzu redakcyjnym.
"Putin, jak podkreślają jego obrońcy, głosi, że pragnie być odpowiedzialnym partnerem USA i Unii Europejskiej i czasami odgrywa taką rolę. Jego próby odbudowy Rosji jako światowego mocarstwa i jego dominacji nad sąsiadami są bezwstydne, ale nie nazbyt agresywne" - dodaje.
Ocenia jednak, że "osobiste ambicje Putina oznaczają, iż Rosja, podobnie jak niektóre sąsiadujące z nią kraje Azji Środkowej, pozostaną zacofaną autokracją w czasie, gdy niemal cała Europa wybrała demokrację".
"Washington Post" porównuje też Rosję z Ukrainą, gdzie przyspieszone wybory parlamentarne odbyły się w niedzielę. Zdaniem dziennika porównanie wypada na korzyść Ukrainy, której "gospodarka rozwija się prawie tak samo szybko bez pomocy eksportu ropy i gazu ziemnego".
"Ukraina wysuwa się przed Rosję w zakresie otwarcia na inwestycje (zagraniczne), jawności działania rządu oraz osobistej wolności obywateli. Rosji będzie dużo łatwiej zainstalować nowego premiera, ale Ukraina, jak się wydaje, ma lepszą szansę rozwoju w świecie, który - jakkolwiek by tego Władimir Putin żałował - pozbywa się dyktatorów" - czytamy w "Washington Post".