Putin gotów był odwołać wizytę w Polsce
Premier Rosji Władimir Putin gotowy był odwołać wizytę w Polsce, jeśli strona polska "zbyt uporczywie" domagałaby się uznania winy ZSRR za rozpętanie wojny - informuje "Niezawisimaja Gazieta". Dziennik powołuje się na "źródła w kręgach naukowych".
31.08.2009 | aktual.: 01.09.2009 14:12
Polacy, zaniepokojeni możliwą reakcją rosyjskiego premiera, postanowili oddzielić naukową część uroczystości poświęconych 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej, na którą nie zaproszono Putina i innych wysokich rangą gości, od oficjalnej - przekazuje "Niezawisimaja Gazieta".
Według gazety, to Putin domagał się podzielenia na dwie części uroczystości rocznicowych na Westerplatte. - Jeśli w rozmowach z polskimi partnerami dominowałyby elementy negatywne, to gotów był jakoby odwołać wizytę - wskazuje moskiewski dziennik.
Przytacza też opinię znanego politologa Aleksieja Arbatowa, który ostro skrytykował rozpętaną w Rosji kampanię przeciwko polskim "fałszerzom historii". - Nie mogę określić jej inaczej niż jako opętańczą - oświadczył Arbatow.
Według niego, kampania ta wpisuje się w próby restauracji totalitaryzmu w Rosji. - Chodzi o obronę Stalina we wszystkich jego poczynaniach przed wojną - zauważył Arbatow.
Jego zdaniem, jest to niesłuszne z historycznego punktu widzenia i szkodliwe politycznie. - Dlatego że nasi krytycy za granicą, w tym w Polsce, krajach bałtyckich, na Ukrainie i w Gruzji, nie mówiąc o tradycyjnym Zachodzie, bronią konieczności nowej polityki powstrzymywania Rosji; polityki kordonu sanitarnego wobec niej - wyjaśnił politolog.
- A my - zamiast bronić faktu, że Rosja to inne państwo, że potępiła ustrój totalitarny i buduje demokrację, że nie ponosi odpowiedzialności za zbrodnie stalinizmu - zaczynamy mówić, iż Stalin był wielkim menedżerem - podkreślił Arbatow.
- Nasi krytycy powinni być nam wdzięczni, że wspieramy ich argumenty - dodał.