Putin dostrzegł potencjał. Armia bezzałogowców ma szybko rosnąć w siłę
Do końca roku Siły Bezzałogowe Federacji Rosyjskiej mają liczyć 210 tys. żołnierzy. Wzorcem dla jednostek wchodzących w skład tej formacji będzie 7. Samodzielny Pułku Rozpoznawczo-Uderzeniowy. Jego struktura mówi wiele o tym, jak Rosjanie wyobrażają sobie działania na współczesnym polu walki.
Powolnie i opornie - tak rosyjski Sztab Generalny wprowadzał zmiany strukturalne, dostosowujące funkcjonowanie armii do zmieniających się warunków wojennych. Tak było, gdy Rosjanie byli zmuszeni do przeformowania dowództw poszczególnych zgrupowań po odwrocie spod Kijowa, Charkowa i Chersonia. Tak było podczas ukraińskiego ataku na obwód kurski, kiedy formowanie nowych dowództw zaczęto dopiero po miesiącu walk.
Tę doraźną, często spóźnioną działalność, Rosjanie chcą przełamać przy okazji tworzenia Sił Bezzałogowych. Choć proces budowy napotyka trudności organizacyjne i technologiczne, nie sposób zignorować faktu, że Rosja wyciąga wnioski z dotychczasowego przebiegu wojny w Ukrainie. Do przeformatowania sposobu myślenia o wykorzystaniu bezzałogowców zmusili zresztą Rosjan sami Ukraińcy, którzy udowodnili, jak zabójczą bronią na współczesnym polu walki są drony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Najbardziej mu imponują". Trump podziwia dwóch przywódców
Rosyjski wzorzec "metra"
Jednym z symbolicznych momentów w procesie instytucjonalizacji wojsk bezzałogowych był udział żołnierzy 7. Samodzielnego Pułku Rozpoznawczo-Uderzeniowego w defiladzie z okazji Dnia Zwycięstwa 9 maja 2025 r. w Moskwie. Ma on być wzorcem dla innych jednostek dronowych zarówno pod względem organizacyjnym, jak i operacyjnym.
Tworzenie 7. Samodzielnego Pułku Rozpoznawczo-Uderzeniowego to element pilotażowy szerszego planu rosyjskiego Ministerstwa Obrony, mającego na celu sformowanie w pełni autonomicznych struktur operujących w domenie bezzałogowych systemów powietrznych.
Pułk, podporządkowany bezpośrednio dowództwu wojsk bezzałogowych, ma nie tylko wspierać działania frontowe, ale także samodzielnie prowadzić złożone operacje rozpoznawczo-uderzeniowe.
Jego zadaniem będzie wykonywanie głębokiego rozpoznania, identyfikacji i rażenia celów priorytetowych, koordynacji ognia artylerii oraz zakłócania systemów dowodzenia i łączności przeciwnika. Do tych wszystkich zadań dostosowano strukturę organizacyjną.
Pułk składa się z dwóch wyspecjalizowanych batalionów i czterech samodzielnych kompanii. Pierwszym batalion, rozpoznawczo-obserwacyjny, wyposażony jest głównie w lekkie drony rozpoznawcze Orłan-10 i ZALA 421-16E2, przeznaczone do obserwacji i rozpoznania terenu na poziomie taktycznym, rozpoznania artyleryjskiego i przekazywania zebranych danych w czasie rzeczywistym.
To oddział, który ma za zadanie koordynację ognia artylerii i wykrywania ruchu wojsk przeciwnika. Dane może przesyłać bezpośrednio do wozów dowodzenia baterii artylerii samobieżnej lub do drugiego z batalionów - batalionu uderzeniowego pułku. Ten operuje dronami Lancet-3 i Kub-BLA. Jego zadaniem jest fizyczne niszczenie celów wykrytych przez komponent rozpoznawczy lub wsparcie pododdziałów lądowych, gdy poproszą o pilne wsparcie ogniowe.
W skład pułku wchodzi także samodzielna kompania walki radioelektronicznej, wyposażona w mobilne zestawy do zakłócania systemów GPS, łączności cyfrowej i dronów przeciwnika. Chodzi np. o RB-341W Lejer-3, który przy pomocy Orłanów-10 może wykrywać miejsca koncentracji przeciwnika oraz zakłócać łączność pomiędzy nimi, czy Repellent-1, który jest przeznaczony do zakłócania bezzałogowych statków powietrznych przeciwnika na odległość do 30 do 35 km.
W skład pułku wchodzi także kompania dowodzenia i analizy danych, integrująca informacje z rozpoznania wizualnego i środków elektronicznych. W jej skład wchodzą analitycy oraz specjaliści od sztucznej inteligencji przetwarzającej obrazy i dane geolokalizacyjne.
Wsparcie wszystkim pododdziałów ma dawać kompania techniczna, odpowiadająca za serwis, montaż i przygotowanie bezzałogowców do lotu. W jej składzie znajdują się zarówno żołnierze, jak i personel cywilny, w tym inżynierowie firm zbrojeniowych.
Działania Rosji trzeba traktować poważnie
Na podstawie doświadczeń z frontu, głównym zadaniem pułku będzie prowadzenie uderzeń na cele na tyłach przeciwnika, zintegrowanych z rozpoznaniem w czasie rzeczywistym. Oznacza to możliwość wykrycia i zniszczenia obiektu, np. stacji radiolokacyjnej, sztabów czy elementów systemu HIMARS w ciągu kilkudziesięciu minut od rozpoznania.
Formacja ma działać niezależnie, często bez potrzeby wchodzenia w skład większych ugrupowań taktycznych. Szczególny nacisk Rosjanie chcą położyć na zdolność do prowadzenia misji rozpoznawczo-uderzeniowych, czyli wykrywania celów, ich klasyfikacji, śledzenia i niszczenia w oparciu o jeden zintegrowany łańcuch decyzyjny.
Dodatkowym zadaniem 7. pułku będzie neutralizacja ukraińskich dronów poprzez działania zakłócające oraz prowadzenie zwiadu radioelektronicznego. Pułk ma być też zdolny do wspierania innych jednostek w prowadzeniu ognia artyleryjskiego poprzez korygowanie ognia.
W dłuższej perspektywie 7. samodzielny pułk rozpoznawczo-uderzeniowy ma stanowić modelowy organizm działający z wysoką autonomią, przy minimalnym wsparciu ze strony jednostek wyższego rzędu, jak brygady i dywizje.
Jeśli jego koncepcja się sprawdzi, kolejne jednostki tego typu mają być formowane na bazie istniejących brygad rozpoznania, logistyki i WRE. Czas pokaże, czy Rosji uda się skutecznie przełamać problemy związane z centralizacją, brakiem kadr i technologicznymi ograniczeniami.
Niemniej sam fakt powołania do życia 7. pułku i Sił Bezzałogowych, które do końca roku mają liczyć 210 tys. żołnierzy, jest wyraźnym sygnałem, że Rosja uznała dominację w sferze dronów za kluczowy element w wojnie manewrowej XXI wieku. Nawet jeśli proces reorganizacji jest oporny i daleki od zachodnich standardów interoperacyjności, to jednak postępuje i należy go traktować poważnie.
Sławek Zagórski dla Wirtualnej Polski