ŚwiatPutin: decyzja OBWE ws. obserwatorów podyktowana przez USA

Putin: decyzja OBWE ws. obserwatorów podyktowana przez USA

Prezydent Rosji Władimir Putin zarzucił Stanom Zjednoczonym, że to one stoją za odwołaniem
misji obserwacyjnej OBWE na grudniowe wybory do Dumy Państwowej,
niższej izby rosyjskiego parlamentu.

26.11.2007 | aktual.: 26.11.2007 12:59

Putin zapowiedział, że Moskwa weźmie to pod uwagę w swoich relacjach z Waszyngtonem.

Rosyjski prezydent mówił o tym w swoim rodzinnym Petersburgu, na spotkaniu z młodymi aktywistami partii Jedna Rosja, z listy której sam kandyduje do parlamentu.

Zawiadujące misjami OBWE warszawskie Biuro Instytucji Demokratycznych i Praw Człowieka (ODIHR) 16 listopada odwołało swoją misję obserwacyjną na wyznaczone na 2 grudnia wybory parlamentarne w Rosji, zarzucając jej władzom czynienie trudności obserwatorom i opóźnienia.

Z naszych informacji wynika, że po raz kolejny nastąpiło to z rekomendacji Departamentu Stanu USA. Weźmiemy to pod uwagę w naszych stosunkach z tym państwem - oświadczył Putin.

Takie akcje nie mogą zerwać wyborów w Rosji. Ich celem jest delegitymizacja wyborów. Jednak i tego celu (USA) nie osiągną - dodał gospodarz Kremla.

Powołując się na "absolutnie wiarygodne informacje", Putin zauważył, że "decyzja ODIHR była niespodzianką dla wielu europejskich krajów".

Jest to ich wybór. Dowodzi on jednak, że wiele struktur, w tym OBWE, wymaga reform - powiedział prezydent, zaznaczając, że Rosja będzie wytrwale domagać się zmian.

ODIHR podkreśliło, że odwołanie misji obserwacyjnej nie było inspirowane przez żaden rząd.

Celem nie była delegitymizacja wyborów. To było po prostu zakomunikowanie faktu, że ODIHR nie jest w stanie monitorować tych wyborów - wyjaśniła rzeczniczka biura Urdur Gunnarsdottir.

Centralna Komisja Wyborcza (CKW) Rosji wysłała zaproszenia dla obserwatorów z zagranicy dopiero 31 października. Ograniczyła przy tym liczbę ekspertów do 400 osób, w tym z OBWE - do zaledwie 70.

Na wybory do Dumy z 2003 roku Moskwa zaprosiła 1200 obserwatorów z zagranicy, w tym ponad 400 z samej Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.

OBWE starało się o umieszczenie w Rosji 20 ekspertów 7 listopada i 50 kolejnych - 15 listopada. Pomimo usilnych starań o wizy, władze Rosji wciąż ich odmawiały.

Rosyjskie MSZ początkowo mówiło, że zwłoka z wydaniem wiz miała charakter "techniczny", ponieważ przedstawiciele ODIHR nie wystąpili o akredytację przy CKW. Później MSZ Rosji odpowiedzialność za kłopoty z wizami zrzuciło na warszawskie biuro ODIHR, w którym - jego zdaniem - panuje bałagan.

Przewodniczący CKW Władimir Czurow podkreśla na każdym kroku, że na wybory parlamentarne do Rosji przyjedzie ponad 330 obserwatorów z zagranicy, w tym ze zgromadzeń parlamentarnych Rady Europy, OBWE, WNP i Szanghajskiej Organizacji Współpracy.

Jerzy Malczyk

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)