"Punkty widzenia ścierają w Polsce, Wirtualnej Polsce". Prezentujemy 4 wyjątkowe filmy
Wirtualna Polska startuje dziś z niezwykłą kampanią telewizyjną. Jej siła polega na odwróceniu wszystkiego, do czego przyzwyczaiły nas telewizyjne reklamówki. Te są zwykle jasne, słoneczne, wypełnione radosną paplaniną i podkręconymi kolorami. Filmy WP są w ciemnych barwach.
Mówi się w nich niewiele. Dużo za to jest ciszy i pauzy. Mam nadzieję, że taka konstrukcja uderza jak młotkiem w głowę. I zmusza do odpowiedzi na ważne pytania.
Przygotowaliśmy cztery filmy. Każdy ma taką samą konstrukcję. Z "offu”, czyli spoza kamery, pada pytanie do dwójki bohaterów. Trochę jak w teleturnieju. W październiku te pytania dotyczą polityki, bo za chwilę pierwsza runda wyborów. "Ta karta pozwala ci oddać głos. Kto go dostanie?” - to pytanie pierwsze. "To jest Polska. Po co tu jesteś?” - brzmi pytanie drugie. Oba zadane głosem jednego z najbardziej znanych polskich aktorów.
Nasz lektor jest jednym z niewielu profesjonalistów w kampanii WP. Zaangażowaliśmy do niej bowiem amatorów. Osoby, które nie kończyły szkół aktorskich i nie zarabiają na życie w kinie czy teatrze. Zrobiliśmy to z kilku powodów. Naszą misją, jako największego portalu w Polsce, jest być najbliżej Polaków i ich spraw. Na nasze pytania każdy musi sobie odpowiedzieć według własnego, a nie napisanego przez reżysera, scenariusza.
Dla mnie osobiście najważniejszym słowem, które pada w każdym spocie, jest to na końcu - "ścierają się”. Punkty widzenia ścierają się w Polsce, Wirtualnej Polsce. Długo o tym dyskutowaliśmy. Czy w WP nasze punkty widzenia się "ścierają” czy może "spotykają”, czy też "zderzają”, a może "mieszają? Wybraliśmy "ścierają”, bo w Polsce w 2018 roku poglądy trą o siebie jak dwie armie na polu bitwy.
"Ścieranie się” oznacza zużycie, zniszczenie, konflikt, ból, stratę. Tak właśnie jest z nami. Zaciągnęliśmy się w Polsce do różnych armii i spotykamy w prawdziwych, bądź wirtualnych przestrzeniach bitwy. W WP tworzymy przestrzeń dla ścierania się. Wolelibyśmy, aby naszą przestrzeń można było opisać czasownikami określającymi spokojniejszą dyskusję. Nadal jednak, każdego dnia wierzymy, że w ścieraniu się każdemu z nas chodzi o najlepszy możliwy los kraju.
Jesteśmy teraz w Polsce tak przywiązani do własnych poglądów, że głusi na poglądy innych. Nasze dwa pierwsze filmy genialnie to łapią. "Byle nie oni!” - wykrzykuje bohaterka. "Byle nie oni” - z rezygnacją odpowiada bohater pytany o preferencje wyborcze. Po jednej stronie agresja, po drugiej depresja. W środku Polska przeciągana to na jedną, to na drugą stronę.
Teraz spot drugi. Mówimy o Polsce za którą jedni są gotowi "umierać” i w której inni, tak samo dobrzy patrioci, chcą żyć, mieć rodziny i na pewno "nie umierać”.
Czy da się z tych dwóch postaw wyciągnąć średnią? Oczywiście nie. Czy jedni przekonają drugich? Nie. Czy warto rozmawiać, ścierać się? Zawsze. Dlatego w naszej kampanii jest tyle ciszy. Te pauzy są dla Ciebie, nasz widzu. Żebyś odpowiedział sam na cztery pytania, które przygotowaliśmy do połowy listopada. Teraz są to pytania polityczne, później będą społeczne.
Jestem dumny z naszej kampanii. Nie reklamujemy w niej produktu jako takiego, nie umieszczamy na końcu wezwania: wejdź na naszą stronę główną. Wspieramy dyskusję o Polsce (w Wirtualnej Polsce!).
Dziękuję naszym przyjaciołom z agencji reklamowej Scholz and Friends, z którymi wiele miesięcy pracowaliśmy nad kreacjami. Pozostaje mi już tylko zaprosić Państwa na premierowy pokaz. I zachęcić do odwiedzania WP. Zapewniam, że jesteśmy po to, by tworzyć równą, dostępną dla każdego, demokratyczną platformę ścierania się poglądów na najważniejsze dla Państwa sprawy.