Pułapki dla niewidomych na peronach Dworca Wschodniego w Warszawie
Brak czytelnych oznakowań, brak znaków ostrzegawczych przed krawędzią peronu i brak obecnego na nim wyszkolonego personelu. Podróżujące osoby niewidome często, aby dotrzeć do pociągu lub opuścić dworzec, muszą liczyć na dobre serce współpasażerów. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda na Dworcu Wschodnim w Warszawie po otrzymania listu od naszej czytelniczki.
Do redakcji Wirtualnej Polski napisała pani Aneta Marciniak, która jako opiekunka osoby niewidomej, towarzyszyła jej w pierwszej podróży do Warszawy. Opisała nam, z jak wieloma musiały się zmierzyć po opuszczeniu pociągu na Dworcu Wschodnim w Warszawie.
"Wysiadłyśmy na Dworcu Wschodnim; było to pierwsze miejsce w stolicy, które nas powitało. Jestem zszokowana i oburzona tym, w jakim stopniu Dworzec Wschodni jest nieprzystosowany dla potrzeb osób z dysfunkcjami wzroku, szczęście, że moja podopieczna nie podróżowała sama, ale w towarzystwie osoby widomej!" - pisze pani Aneta.
Dworzec przeszedł niedawno gruntowny remont. Odnowiono hale główne, korytarze komunikacyjne, a także oszklony front budynku. I wydawałoby się, że prace, które zostały przeprowadzone, korzystnie wpłyną na jakość podróżowania wszystkich pasażerów. Jak widać zdania są podzielone.
"Istnieją szczątkowe oznaczenia ułatwiające poruszanie się po hali głównej dworca i w obrębie kas (linie prowadzące oraz pola uwagi; ułożone z wypukłych grzybków), jednak jest to tylko fragmentaryczna instalacja, a nie kompleksowe przystosowanie dworca do potrzeb niewidomych i niedowidzących" - uważa pani Aneta. I podaje przykłady: "na peronach, a zatem w najbardziej niebezpiecznych miejscach system oznakowań jest niejednolity, przez co bardzo mylący; nie ma oznaczeń przestrzegających o krawędzi peronu, nieoznakowane są drzwi odpowiednimi taśmami w kontrastowych kolorach".
Jej zdaniem "nie ma również odpowiednio przeszkolonej obsługi, która w razie potrzeby mogłaby pomóc osobie niedowidzącej lub niewidomej odnaleźć odpowiedni pociąg i peron oraz do niego wsiąść". - Szczęściem jest, gdy osoba niedowidząca lub niewidoma podróżuje w towarzystwie osoby widzącej; w przeciwnym wypadku ta skazana jest na błądzenie po dworcu i dobre serce przypadkowych podróżnych" - dodaje panie Aneta.
Sprawa nie jest jednak prosta, bo jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym Dworca Wschodniego, kto inny odpowiedzialny jest za budynek dworca, a kto inny za perony.
- Dworzec został wyremontowany i tam wszystkie udogodnienia dla osób niepełnosprawnych, w tym osób niedowidzących i niewidomych zostały zainstalowane. Na terenie dworca znajdują się nasi pracownicy, którzy ogólnie pomagają podróżnym, nie tylko osobom niepełnosprawnym. Natomiast, jeśli chodzi o perony, to one wciąż czekają na remont. I tu wszelkie pytanie należałoby kierować do zarządcy infrastruktury kolejowej czyli do Polskich Linii Kolejowych, gdyż to oni odpowiedzialni są za torowiska, w tym perony – powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik PKP S.A. I dodał: "z informacji, które posiadam, wynika, że ochrona na peronach jest przeszkolona w kwestii pomocy osobom niepełnosprawnym".
Pani Aneta, która napisała do nas list, zwraca uwagę na rażący fakt zaniedbania potrzeb niektórych osób. "Tym bardziej, gdy PKP ogłasza głośne uruchomienie pociągów typu Pendolino, a właśnie z Dworca Wschodniego planuje się zorganizowanie promocyjnej wycieczki m.in. dla przedstawicieli mediów" – pisze. I dodaje: "dla mnie jest to oburzające, że można jednocześnie chwalić się nowoczesnością, a z drugiej strony tak bardzo zapomnieć o potrzebach drugiego człowieka. Ja wiem, że niewidomi i niedowidzący to tylko jakiś niewielki procent podróżnych, a zamontowanie dla nich odpowiednich oznaczeń nie jest tak widowiskowe jak uruchomienie superszybkiego pociągu. Czy to jednak tak wiele, aby zapewnić również tej grupie możliwość bezpiecznego i bezproblemowego podróżowania?"
Postanowiliśmy zatem zapytać pana Rafała Kanarka z Polskiego Związku Niewidomych, jakie on ma odczucia względem rozwiązań dla niewidzących pasażerów Dworca Wschodniego. I czy podopieczna pani Anety, miała by szanse samodzielnie poradzić sobie w tym właśnie miejscu.
- Jestem osoba niewidzącą i na dworcu Wschodnim bywam średnio raz w tygodniu. Wyremontowany dworzec nie oznacza jednak wyremontowanych peronów, bo tu wchodzi problem podziału, kto jest za co odpowiedzialny. Wiem natomiast, że perony mają być modernizowane i słusznie, bo po tylu latach na pewno tego wymagają. Istnieją również rozporządzenia, które mówią o tym, jak dworce mają być przystosowane, ale obejmuje to stan po remontach i modernizacjach, a w tym wypadku perony są jeszcze przed tym procesem- powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską Rafał Kanarek. I dodał, że jako osoba niewidząca cieszy się z tego, że pojawiają się coraz to nowsze rozwiązania dla osób niepełnosprawnych i że są oni brani pod uwagę przy takich inwestycjach. - W halach głównych oraz w ciągu komunikacyjnym między peronami są położone pasy prowadzące, które wytyczają niewidomemu drogę wolną od przeszkód. Taka ścieżka pozwala się niewidomym zorientować w położeniu, pozwala bezpiecznie dotrzeć do kas czy do wyjścia. Uważam, że dworzec jest
dostosowany, choć być może dla osoby niewidomej, która jest w danym miejscu po raz pierwszy poruszanie się po nim, jak i po każdym innym nowym miejscu może wiązać się z początkową dezorientacją - uważa.
Według pani Anety istniejące oznaczenia w hali głównej to jedynie działania pozorowane, wybiórcze, których jest zdecydowanie za mało. Mogły by one stanowić pierwszy krok w przystosowaniu dworca dla osób niewidomych i niedowidzących, ale z pewnością nie są kompleksowym systemem ułatwiającym podróżowanie i zapewniającym bezpieczeństwo. A szkoda, bo może gdybyśmy mieli dworce dostosowane dla potrzeb niewidomych i niedowidzących, to również ilość podróżnych by wzrosła. Brak udogodnień to zamknięcie tej grupy w domu i skazanie ich na marazm i stagnację.
Negatywne odczucia bohaterek listu mogły wiązać się oczywiście z nieznajomością nowego miejsca, ale nie zmienia to faktu, że funkcjonujący tam dotychczas system nie jest czytelny i zamiast pomagać, wprowadza w błąd. Perony, jako najniebezpieczniejsze miejsca, powinny być objęte szczególną uwagą podczas wszelkich działań modernizacyjnych na rzecz osób niepełnosprawnych. Należałoby także zwiększyć ilość osób pracujących jako pomoc podróżnym, chociażby w odnalezieniu odpowiedniego miejsca odjazdu pociągu, czy w przypadku osób niepełnosprawnych, pomoc w dostaniu się do niego.
W rozmowie z Wirtualną Polską rzecznik prasowy Polskich Linii Kolejowych Maciej Dutkiewicz zapewnia, że sytuacja zmieni się w najbliższym czasie, gdyż dotychczasowy system zostanie poprawiony.
- Dworzec został poddany audytowi Stowarzyszenie „Integracja”, które badało również dostosowanie dworca do potrzeb osób niewidomych. PKP S.A. zrealizowała już blisko połowę zadań wskazanych do wykonania po audycie (m.in. zmiana koloru ościeżnic drzwi w budynku do obsługi ruchu podmiejskiego; oznakowanie kontrastowymi pasami drzwi i szklanych ścianek w hali dalekobieżnej i podmiejskiej; tabliczki w języku Braille’a nad klamką WC) - wymienia. I dodaje: "obecnie na dworcu prowadzone są również prace związane z wymianą ścieżek prowadzących dla osób niewidomych i niedowidzących. Zostaną one ujednolicone z oznaczeniami zastosowanymi w tunelach. Docelowo nowe ścieżki pojawią się w hali dalekobieżnej i podmiejskiej dworca".
W planach jest również remont peronów. - PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. przygotowują inwestycje podwyższające funkcjonalność stacji Warszawa Wschodnia. Na przełomie 2015 i 2016 na stacji zostaną wybudowane windy pozwalające dostać się na wszystkie perony. Kolejnym krokiem będzie przebudowa peronów z uwzględnieniem potrzeb osób niepełnosprawnych – obiecuje Maciej Dutkiewicz.
Wygląda na to, że sytuacja na dworcu idzie ku dobremu. Kolejne modernizacje obejmą bowiem szczególnie strefę dla osób niewidomych i niedowidzących; poprawiając tym samym ich komfort podróżowania.