Psy szczekają coraz głośniej
Leszek Balcerowicz, wzorem Kaczora Donalda z plakatu, mógłby powiedzieć, że z każdym dniem przybywa ludzi, którzy mogą go skrzywdzić - komentuje w "Pulsie Biznesu" Kazimierz Krupa.
28.11.2003 | aktual.: 28.11.2003 06:28
Rzeczywiście, chętnych do "krzywdzenia" profesora Balcerowicza przybywa z każdym dniem, niemalże w tempie geometrycznym - uważa publicysta. Zawołanie "Balcerowicz musi odejść" przeszło już do klasyki, i - podobnie jak choćby: "Kartagina musi zostać zburzona" - na nikim już nie robi wrażenia. Wszyscy się przyzwyczaili.
Mamy chyba jednak do czynienia z tzw. drugim otwarciem. Do nieco egzotycznych sił w naszym parlamencie, które przyzwyczaiły nas do ciągłych ataków na profesora, szefa NBP i przewodniczącego RPP, dołączają coraz to nowe. Może trochę mniej egzotyczne ale i skłonne do "egzotycznienia". Jeszcze tym razem im się nie udało np. pozbawić Balcerowicza funkcji prezesa banku centralnego. Można powiedzieć: psy szczekają, karawana jedzie dalej. Ale psy szczekają coraz głośniej - ostrzega komentator "PB". (PAP)