Psy na smyczy Leppera
Forum Związków Zawodowych, do którego należą m.in. opolscy policjanci, zawarło porozumienie wyborcze z Samoobroną. - Naszą apolityczność sprzedano za kilka sejmowych stołków - mówią.
Dokument o współpracy z partią Andrzeja Leppera FZZ podpisało 21 lipca. Znalazło się w nim stwierdzenie: "konsultacje wykazały daleko idącą zbieżność poglądów, ocen i stanowisk”. Od 20 do 30 członków Forum znajdzie się na listach wyborczych tej partii. Najliczniejszą grupę branżową w Forum Związków Zawodowych stanowi NSZZ Policjantów. Opolscy związkowcy są oburzeni porozumieniem z Lepperem.
27.07.2005 | aktual.: 27.07.2005 12:40
- Naszym celem jest obrona praw pracowniczych, a nie rozgrywki polityczne - mówi Marek Borgula, przewodniczący opolskiego zarządu wojewódzkiego NSZZ Policjantów.
Co ciekawe, w pierwszym punkcie deklaracji programowej Forum Związków Zawodowych zapewnia, że nie jest związane z żadnym ugrupowaniem politycznym. Wiesław Siwierski, przewodniczący Forum, w komunikacie rozesłanym do jego członków podkreślił, że wpływ na zawarcie porozumienia miała skuteczność Samoobrony i przewidywana liczba jej reprezentantów w przyszłym parlamencie. Liczyło się zapewnienie reprezentantom Forum odpowiednich miejsc na listach wyborczych dających szansę na zdobycie mandatu.
Opolscy policjanci są zbulwersowani zamachem na ich apolityczność. Zachodzą w głowę, jakie to wspólne cele mają z Samoobroną. - Chyba barykady na drogach - ironizuje jeden z nich. - Ludzie Leppera je ustawiają, a my usuwamy.
- Nie zgadzamy się na jakiekolwiek porozumienia natury politycznej - podkreśla stanowczo Andrzej Nowicki, wiceprzewodniczący zarządu wojewódzkiego NSZZ.
Opolscy związkowcy w ramach protestu wyślą list otwarty m.in. do szefa ich związku Antoniego Dudy, ministra spraw wewnętrznych i komendanta głównego. Domagają się wypowiedzenia tego porozumienia przez policjantów, gdyż ich zdaniem narusza ono apolityczność za-gwarantowaną w ustawie o policji.
W centrali FZZ nie było wczoraj nikogo, kto mógłby z nami porozmawiać o sprawie. MSWiA przez cały dzień nie było w stanie przygotować odpowiedzi dla nas. Z kolei Komenda Główna Policji odesłała nas do centrali NSZZ Policjantów.
- Bodaj jeden z naszych związkowców z Lubelskiego kandyduje z listy Samoobrony do Sejmu - bagatelizuje Tomasz Krzemiński, wiceszef związku. - Ale nie odbierałbym tego jako naruszenie apolityczności policji, bo ten policjant nie zapisał się do Samoobrony.
Prawo nie zakazuje policjantom kandydować do parlamentu. Funkcjonariusze muszą jednak wziąć urlop na czas kampanii i nie mogą jej prowadzić na terenie jednostki.
Maciej Nowak
mnowak@nto.pl
KOMENTARZ
Policja musi być apolityczna
Politycy Samoobrony, którzy zyskali popularność blokując drogi i urzędy, wysypując zboże na tory, a nawet chłoszcząc witkami zarządców PGR-ów, byli przez lata w nieustannym zwarciu z policjantami. Mundurowi karali ich mandatami, skuwali kajdankami, odwozili do izb zatrzymań. Po latach funkcjonariusze-związkowcy doszli jednak do wniosku, że łączy ich z partią Leppera wspólnota programowa, dlatego podpisali przedwyborcze porozumienie i będą kandydować z list Samoobrony do Sejmu. To kuriozalna i szkodliwa decyzja, oznaczająca - wbrew pokrętnym tłumaczeniom zainteresowanych - jawne odstąpienie od zasady apolityczności policji. Dobrze, że opolscy związkowcy policyjni to rozumieją. Szkoda, że ich szefowie w Warszawie - nie.
Krzysztof ZYZIK
Każdy policjant jest polityczny
Andrzej Lepper, przewodniczący Samoobrony:
- Jestem za apartyjnością policjantów, ale nie za apolitycznością. Polityczny jest każdy policjant, tak samo jak pielęgniarka. Każdy ma jakieś poglądy. Nie ma czegoś takiego jak apolityczność. Samoobrona też będzie członkiem Forum. Ta organizacja też jest polityczna, jak każdy związek zawodowy, ale jest apartyjna. Kandydaci na czas wyborów zawieszają swoją pracę w policji i biorą urlop. To raptem dwa miesiące. Jeśli policjanci z naszych list wstąpią do Samoobrony, to zamyka się przed nimi kariera zawodowa.
To nieprawdopodobne!
Komentuje Julia Pitera, prezes zarządu Transparency International: - Ustawa gwarantuje apolityczność policji, czyli funkcjonariusz nie może być związany z żadną formacją polityczną. Ordynacja wyborcza jest partyjna i takie kandydowanie musi natychmiast pociągać za sobą rezygnację policjanta z funkcji. Sytuacja przez was opisana jest nieprawdopodobna i kuriozalna.