PSL i PO prawdopodobnie wezmą udział w spotkaniu opozycji
Polskie Stronnictwo Ludowe i Platforma Obywatelska prawdopodobnie skorzystają z zaproszenia Prawa i Sprawiedliwości do wzięcia udziału w spotkaniu ugrupowań opozycyjnych w związku z tzw. aferą starachowicką - zadeklarowali przedstawiciele tych ugrupowań w niedzielnym radiowym Salonie Trójki.
06.07.2003 11:05
"Nie mam jeszcze stanowiska klubowego, ale zapewne z tego zaproszenia skorzystamy" - powiedział poseł PSL Zbigniewa Kuźmiuk.
Poseł PO Janusz Lewandowski zapowiedział, że stanowisko partii "wyłoni się na początku tygodnia, ale w podobnym kierunku będzie to szło".
Kuźmiuk zaznaczył, że jeżeli opozycja miałaby podjąć decyzję, by przyjąć wnioski o odwołanie ministrów, "to zapewne spotkamy się z tym, że na sali sejmowej te wnioski zostaną odrzucone".
"Myślę, że będziemy rozmawiali nie tylko o tym, ale troszeczkę szerzej. Rzeczywiście, jeżeli takie fakty (jak w przypadku afery starachowickiej) miałyby się mnożyć, to tak naprawdę w jakimś sensie oznacza to paraliż szeroko rozumianego aparatu ścigania, wymiaru sprawiedliwości" - uznał Kuźmiuk.
Dodał, że jeżeli w tę sprawę "są zamieszani politycy z najwyższych półek, to co ma powiedzieć ten szary policjant tam na dole".
"On tak naprawdę przestaje wierzyć w to, że to, co on robi, robi w imieniu państwa. Bo okazuje się, że ktoś może przestępcę ostrzegać i ten ktoś jest prominentną osobą" - zaznaczył poseł PSL.
Kuźmiuk ma nadzieję, że opozycja na spotkaniu dojdzie do konkluzji, że "aparat ścigania, wymiaru sprawiedliwości naprawdę ma działać, bez względu na to, kto jest podejrzanym, czy oskarżonym".
Lewandowski powiedział, że "skoro zgadzamy się, przy wszystkich różnicach, że prokuratura spisała się marnie akurat lokalnie, niekoniecznie centralnie, że był przeciek ze służb wewnętrznych w kierunku podejrzanych, no to to powinno być właśnie pod ową lupą, jako pewien mechanizm, który jest chorobą wynikającą z upartyjnienia jednego i drugiego. I w tym kierunku powinniśmy raczej iść - nie traktując tego, jako sprawy 'w sobie', tylko jako ilustrację pewnego mechanizmu" - mówił poseł Platformy.
Na sobotniej konferencji prasowej prezes PiS Jarosław Kaczyński zaproponował, by w najbliższy wtorek spotkali się szefowie ugrupowań opozycyjnych i omówili możliwość wspólnego działania w związku z tzw. aferą starachowicką. Chce też, by sprawą zajęto się na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Liga Polskich Rodzin zadeklarowała, że weźmie udział w spotkaniu.
W piątkowym wydaniu "Rzeczypospolitej" ukazał się artykuł informujący, że z policyjnego podsłuchu wynika, iż poseł SLD Andrzej Jagiełło zadzwonił do jednego ze starachowickich samorządowców i ostrzegł go przed planowaną akcją Centralnego Biura śledczego. Jagiełło miał się powołać na informacje uzyskane od Zbigniewa Sobotki.
Chodzi o samorządowców z SLD - oskarżonego o usiłowanie wyłudzenia odszkodowania za rzekomo skradziony samochód starostę starachowickiego Mieczysława S. i pociągniętego do odpowiedzialności za wyłudzenie odszkodowania oraz łapówkarstwo b. wiceprzewodniczącego rady powiatu Marka B.
Prokuratura zbada, czy Sobotka i Jagiełło "nie utrudniali postępowania karnego poprzez ujawnienie informacji mogących spowodować uniknięcie odpowiedzialności przez sprawców przestępstw".