Świat"Przywódcy UE zaprzepaścili szansę na porozumienie"

"Przywódcy UE zaprzepaścili szansę na porozumienie"

Komentując fiasko spotkania na szczycie Unii
Europejskiej niemiecka prasa nie pozostawia suchej nitki na
przywódcach krajów członkowskich, zarzucając im narodowy egoizm,
populizm i brak pomysłów na przyszłość.

18.06.2005 | aktual.: 18.06.2005 10:47

"Frankfurter Rundschau" uważa, że odpowiedzialność za kryzys Unii ponoszą nie obywatele krajów Unii, lecz przywódcy, którzy zaprzepaścili szansę na porozumienie. "Wśród obecnie panujących szefów państw i rządów brak jest wystarczającej woli i nieodzownej odwagi, by zerwać ze zwyczajem wykorzystywania Brukseli jako pola bitwy o narodowe interesy" - napisał komentator gazety.

Wręcz przeciwnie, szok spowodowany fiaskiem referendów konstytucyjnych we Francji i Holandii, umocnił u wielu przekonanie, że "narodowa koszula bliższa jest ciału niż europejska sukmana", i że krajowy wyborca docenia jedynie twarde postępowanie z coraz bardziej niezrozumiałą i nielubianą europejską integracją - czytamy we "Frankfurter Rundschau".

Według "Sueddeutsche Zeitung", europejscy przywódcy sprawiali w Brukseli wrażenie "bojaźliwych wędrowców", którzy "w gęstej mgle, pomału poruszają się do przodu". "Trochę większa gotowość do kompromisu u wszystkich pozwoliłaby na osiągnięcie porozumienia w ciągu kilku godzin. Jednak na żadnym dotychczasowym szczycie osiągnięcie rezultatu nie było tak trudne (jak na ostatnim). Jedno jest pewne - ten personel kierowniczy nie rozpocznie odnowy Europy".

"Thueringer Landeszeitung" zarzuca przywódcom krajów UE, że nie wyciągnęli z kryzysu żadnych wniosków. Sytuacja powtarza się do znudzenia - "twardo broni się narodowych pozycji, walczy się o pieniądze jak na orientalnym bazarze. Przegapiono szansę, jaką było spotkanie na szczycie" - ocenił komentator.

Taką ocenę podziela "Muenchner Merkur" - "Na tym bazarze panują reguły ślepej uliczki: Paryż walczy o swoich rolników, Londyn o rabat, a wszyscy chcą mniej płacić". Gazeta zauważa z żalem, że brak jest polityków w rodzaju Helmuta Kohla, który rozwiązywał spory za pomocą nowych pomysłów i pieniędzy.

Komentator wyjaśnia, że Kohl i europejscy partnerzy jego pokolenia dysponowali zrozumiałym uzasadnieniem dla europejskiej integracji - argumentem przezwyciężenia nacjonalizmów i zapewnieniem pokoju. Obecnie brak jest takiego zrozumiałego dla wszystkich argumentu.

"Hamburger Abendblatt" podkreślił, że mieszkańcy europejskich krajów nie chcą towarzyszyć politykom prowadzącym ich do "nowej Europy". "Dyskusję o rozszerzeniu ograniczono do napływu polskich rzeźników i groźby przyjęcia Turcji do UE".

"Konstytucję odbiera się jako zbyt obszerną" - czytamy. Zdaniem gazety, nie widać obecnie polityka, który byłby w stanie objąć przywództwo w Unii i zmienić kurs. "Wpływy Schroedera i Chiraca są ograniczone ze względu na ich kłopoty w polityce wewnętrznej. Premierowi Luksemburga Junckerowi koledzy z innych krajów odmówili poparcia ze względu na narodowe uwarunkowania" - stwierdził komentator.

"Die Welt" jest zdania, że powszechna irytacja obywateli krajów UE jest wynikiem sceptycyzmu wobec dalszego rozszerzania Unii. Redakcja przypomina, że w najnowszym sondażu instytutu Allensbach 84 proc. Niemców opowiedziało się za pogłębieniem Unii, a tylko 6 proc. za przyjmowaniem kolejnych kandydatów.

"Bild" zarzucił przywódcom krajów Unii ignorowanie woli obywateli. "Posłuchajcie wreszcie tego, co mówi naród" - apeluje do polityków gazeta. "Francuzi odrzucili nową konstytucję UE dużą większością głosów. Kilka dni później +nie+ powiedzieli Holendrzy. Następnie 400 tys. czytelników zadzwoniło do redakcji "Bilda" i 96 proc. z nich pokazało konstytucji czerwoną kartkę. Nie chcą konstytucji biurokratów" - czytamy. "Co robi w tej sytuacji Jean- Claud Juncker?" - pyta "Bild" i odpowiada - "Wyklucza poprawki. Nie będzie innej konstytucji. Wystarczy krótka przerwa na zastanowienie się". "Cóż to za rozumienie demokracji!" - krytykuje gazeta.

Jacek Lepiarz

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)