Przywódcy arabskich sunnitów nie godzą się na federację
Przywódcy arabskich sunnitów odrzucili apele szyitów o przekształcenie Iraku w federację, oświadczając, że podzieliłoby to kraj na jego zgubę według kryteriów religijnych i etnicznych. Spór grozi opóźnieniem prac nad konstytucją, która powinna być gotowa 15 sierpnia.
Politycy sunnicy zareagowali protestami na żądanie przywódcy koalicji szyickiej w parlamencie, Abdela Aziza al-Hakima, aby uczynić z terenów szyickich w środkowym i południowym Iraku autonomiczny kraj związkowy. Arabscy sunnici obawiają się, że jeśli Irak stanie się federacją, będą pokrzywdzeni przy podziale dochodów z ropy naftowej.
Największe złoża ropy znajdują się koło Basry na południu kraju i koło Kirkuku na pograniczu irackiego Kurdystanu na północy. Kurdowie domagają się przyłączenia Kirkuku do swojego regionu autonomicznego, bo do czasu czystek etnicznych w okresie rządów Saddama Husajna stanowili tam większość ludności.
Zgadzamy się na region kurdyjski na takich warunkach, jak przed wojną, ale całkowicie odrzucamy [federację], czy to na północy, czy to na południu - powiedział Kamal Hamdun, sunnicki członek Komisji Konstytucyjnej.
Celem federalizmu jest podzielenie Iraku na obszary etniczne i wyznaniowe. Na to się nie godzimy - dodał.
Orędownikami federalizmu są iraccy Kurdowie. Korzystają oni z autonomii uzyskanej po długiej walce czternaście lat temu, gdy lotnictwo USA i W. Brytania zapewniło im osłonę przed armią Saddama Husajna. Domagają się jednak przekształcenia Iraku w federację równoprawnych krajów związkowych, bo pamiętają, jak często i jak łatwo władza centralna łamała w przeszłości warunki autonomii.
Część polityków szyickich postanowiła wziąć przykład z Kurdów, między innymi w nadziei, że osobny region szyicki będzie mógł lepiej chronić się przed rebelią, która szerzy się prawie wyłącznie na terenach niezadowolonej arabskiej mniejszości sunnickiej.
W czwartkowym przemówieniu do wielotysięcznego zgromadzenia szyitów w Nadżafie Abdel Aziz al-Hakim, przywódca największej partii szyickiej Iraku, zażądał utworzenia szyickiego kraju związkowego, mówiąc, że jest to potrzebne do "utrzymania równowagi politycznej w kraju" po dziesięcioleciach dyktatury Saddama Husajna.
Chociaż propozycja Hakima może być tylko posunięciem taktycznym, arabscy sunnici natychmiast ją odrzucili.
Zdziwiły nas wypowiedzi Abdela Aziza al-Hakima - powiedział Saleh al-Mutlak, sunnicki członek komisji, która pisze konstytucję. - Czas ucieka i tego rodzaju deklaracje powinny być spokojniejsze. Nie mamy czasu na takie manewry.
Mutlak i inni sunnici proponują, aby decyzję o ustroju federalnym zostawić do rozstrzygnięcia następnemu parlamentowi, który ma powstać po kolejnych wyborach, zaplanowanych na grudzień. W nowym parlamencie będzie zapewne więcej deputowanych sunnickich, bo wielu arabskich sunnitów zbojkotowało wybory styczniowe, ale zamierza wziąć udział w następnych.
Władze irackie i Amerykanie liczą, że włączenie tej społeczności do przeobrażeń politycznych osłabi antyrządową i antyamerykańską rebelię sunnicką. Arabscy sunnici (15-20% ludności kraju) byli faworyzowani za Saddama, ale po jego upadku musieli ustąpić miejsca szyickiej większości (60%).
Po przemówieniu Hakima w Nadżafie przedstawiciele rządu zaapelowali o kompromis. Każde ugrupowanie mówi, że w takiej to a takiej sprawie nie może ustąpić, ale w końcu wszyscy poczynią jakieś ustępstwa - powiedział Kamran Karadaghi, rzecznik prezydenta Iraku, kurdyjskiego polityka Dżalala Talabaniego.