Przywódca Hezbollahu zapowiada kontynuowanie walki
Przywódca Hezbollahu szejk Hasan Nasrallah pojawił się w telewizji al-Manar, po raz pierwszy od czasu, kiedy Izrael rozpoczął w środę ataki na Liban. Nasrallah zapowiedział kontynuowanie walki z Izraelem.
16.07.2006 | aktual.: 16.07.2006 18:29
Wcześniej prywatna telewizja izraelska informowała, że Nasrallah został ranny podczas izraelskiego nalotu na Bejrut. Nie precyzowano, kiedy do tego doszło, a Hezbollah od razu zdementował tę informację.
W niedzielę Nasrallah oświadczył, że "Hajfa to dopiero początek". Wezwał Arabów i muzułmanów na całym świecie do wsparcia Hezbollahu, mówiąc, że ugrupowanie to walczy z Izraelem w ich imieniu.
Na Hajfę, blisko 250-tysięczne, trzecie co do wielkości miasto izraelskie, spadło w niedzielę co najmniej pięć rakiet typu katiusza. Zginęło dziewięciu ludzi, ponad 30 zostało rannych. Premier Izraela Ehud Olmert zapowiedział, że atak rakietowy Hezbollahu na Hajfę będzie mieć "dalekosiężne konsekwencje".
Nasrallah oświadczył, że mimo ostrzału izraelskiego Hezbollah dysponuje "pełnią sił". Zagroził "bezpośrednią konfrontacją", jeśli izraelskie siły lądowe wejdą na terytorium libańskie. Twierdził, że bojownicy Hezbollahu "rwą się do walki", i zapowiedział zgotowanie Izraelowi "niespodzianek". Zaprzeczył twierdzeniom strony izraelskiej, że Hezbollahowi pomagają żołnierze irańscy.