Przywódca bojówki kibiców na kontrmanifestacji w Białymstoku. Obok działacze PiS
Jak donosi TVN24, w sobotniej kontrmanifestacji przeciwko Marszowi Równości w Białymstoku brał udział Tomasz P. ps. Dragon. Na mężczyźnie ciążą zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz czerpania korzyści z prostytucji. P. miał również być zaangażowany w organizację kibicowskich ustawek.
Po raz pierwszy w mediach Tomasz P. pojawił się przy okazji wizyty ówczesnego premiera Donalda Tuska w Korycinie w 2011 roku. Wówczas wraz z tłumem kibiców skandował "Donald, matole, twój rząd obalą kibole".
Wcześniej "Dragon" był kilkakrotnie karany: w 2006 roku za napaść z użyciem broni lub innego niebezpiecznego przedmiotu na funkcjonariusza publicznego, następnie za podżeganie do napadu w Ostrowi Mazowieckiej, w którym zginęła jedna osoba. W marcu 2014 roku został skazany na dziewięć miesięcy za zastraszanie świadków innego napadu. Do tego dochodzą liczne wykroczenia podczas wyjazdów na mecze Jagiellonii Białystok.
Najpoważniejsze zarzuty "Dragon" usłyszał w 2013 roku, kiedy Prokuratura Krajowa oskarżyła go o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą. Gang miał czerpać korzyści finansowe z prostytucji, organizować ustawki, nawoływać do nienawiści na tle rasowym i narodowościowym i promować faszyzm.
Zobacz także: Miller podpowiada opozycji, jak wygrać z PiS
TVN24 podaje, że na jednym z policyjnych nagrań z Marszu Równości w Białymstoku Tomasza P. widać w towarzystwie Sebastiana Łukaszewicza, oraz pełniącego obowiązki dyrektora gabinetu marszałka województwa podlaskiego Roberta Jabłońskiego. Na filmie widać jak "Dragon" bierze od Jabłońskiego megafon i wzywa tłum kontrmanifestantów do "cofnięcia się".
Organizator kontrmanifestacji Adam Tołoczko podkreśla, że Tomasz P. od kilku lat nie jest związany ze stowarzyszeniem kibiców Jagiellonii Białystok i nie pełnił żadnych funkcji porządkowych podczas sobotniej demonstracji. Sebastian Łukaszewicz i Robert Jabłoński nie komentują sprawy.
Do obecności działaczy na kontrmanifestacji w Białymstoku odniósł się wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki. - Samorządowcy z Białegostoku już wyjaśniali swój udział w kontrmanifestacji. Z tego co wiem, byli tam, by powstrzymać, a nie eskalować agresję. Jeśli rzeczywiście ktoś z nich naruszył prawo, to oczywiście należy ich osądzić. Ich wyjaśnienia były jednak przekonujące - powiedział na antenie TVN24.
Źródło: TVN24
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl