Przyszły prezydent Czeczenii wyklucza rozmowy z separatystami
Zwycięzca niedzielnych wyborów prezydenckich w Czeczenii Ału Ałchanow odrzucił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Groznym możliwość negocjacji z liderem czeczeńskich separatystów, Asłanem Maschadowem. Ałchanow rozmawiał także z misją Rady Europy do Czeczenii pod przewodnictwem Tadeusza Iwińskiego.
Nigdy nie mówiłem, że należy rozpocząć negocjacje z Asłanem Maschadowem. Mówiłem natomiast i będę mówić, że Maschadow ma jedną szansę - przeprosić własny naród, za wojnę, w którą go wplątał i stanąć przed sądem - oznajmił Ałchanow, generał milicji, który w obu wojnach czeczeńskich stał po stronie Moskwy.
Moje zdanie jest jest jedno - niech on(Maschadow)_ zostawi w spokoju naród, który w referendum zagłosował za tym, by Republika Czeczeńska była częścią Federacji Rosyjskiej_ - dodał Ałchanow nawiązując do kontrowersyjnego referendum z marca 2003 roku, kiedy to - według oficjalnych danych - ponad 95% Czeczenów poparło proponowany przez Moskwę projekt konstytucji republiki.
47-letni Ałchanow jest jednym z nielicznych przedstawicieli obecnych, promoskiewskich władz, który nie ma za sobą walki po stronie separatystów. W czasie pierwszej wojny w Czeczenii (1994-96) poparł marionetkowy prorosyjski rząd Doku Zawgajewa, zaś gdy Rosjanie wycofywali się z Groznego bronił przed partyzantami dworca kolejowego.
Jego wybór na prezydenta był w niedzielę czystą formalnością, po tym jak na początku czerwca poparł go prezydent Rosji Władimir Putin, zaś w lipcu nie pozwolono na start w wyborach najgroźniejszemu kontrkandydatowi Ałchanowa - biznesmenowi Malikowi Sajdułłajewowi. Ostatecznie, w starciu z sześcioma mało znanymi konkurentami, Ałchanow dostał 73,48% głosów. Oficjalnie frekwencja wyniosła ponad 85%, choć dziennikarze AFP i rosyjskiej gazety "Izwiestija" widzieli na ulicach Groznego pustki.
Separatyści zareagowali na zwycięstwo Ałchanowa określając je mianem "farsy o nazwie 'wybory'". Wcześniej Maschadow zapowiadał, że każdy kto obejmie urząd promoskiewskiego prezydenta, może podzielić los zabitego 9 maja w zamachu bombowym poprzedniego prezydenta, Achmada Kadyrowa.
Ałchanow spotkał się w poniedziałek w Groznym z misją Rady Europy do Czeczenii pod przewodnictwem Tadeusza Iwińskiego. Członek delegacji, szwajcarski parlamentarzysta Andreas Gross wyraził podczas rozmów obawy co do planów wprowadzenia w Czeczenii "pokoju na rozkaz" oraz podejścia władz do sprawy dialogu z oponentami. Otwarcie wyraził pesymizm co do postępów stabilizacji w kraju.
Tymczasem zdaniem przewodniczącego delegacji Tadeusza Iwińskiego, stabilizacja w Czeczenii postępuje. Zakłócać ją mogą jednak problemy socjalne, takie jak np. bezrobocie (60%). Iwiński powiedział, że jest wielkim optymistą co do dalszych losów stabilizacji w Czeczenii.