ŚwiatPrzyspieszone wybory w Belgii

Przyspieszone wybory w Belgii

Mieszkańcy Belgii zagłosują dziś na posłów i senatorów do parlamentu w przyspieszonych wyborach. Uprawnionych jest ponad 7 i pół miliona Belgów. Przyspieszone wybory były konieczne, bo rozpadła się koalicja rządowa, a powodem była pogłębiająca się przepaść między dwoma regionami - francuskojęzyczną Walonią i Flandrią, gdzie mówi się po niderlandzku.

13.06.2010 03:14

Nie udało się partiom z obu stron granicy językowej porozumieć w sprawie reformy państwa. Bogatsza Flandria, zamieszkiwana przez 60% Belgów domaga się większej autonomii dla regionów i nie chce już dłużej płacić na biedniejszą Walonię. Do tego dochodzą jeszcze zadawnione kłótnie dotyczące praw językowych i wyborczych frankofonów mieszkających we flamandzkich gminach. Spory między dwiema społecznościami zdominowały kampanię wyborczą, partie rządzące zaczęły tracić w sondażach i pozycję lidera zajęli flamandzcy nacjonaliści, którzy uważają, że Belgia jest niepotrzebna. Jednak jeśli nawet Nowy Sojusz Flamandzki wygra wybory, to i tak nie będzie mógł wytypować premiera, bo nie ma sojusznika we francuskojęzycznej Walonii. A w Belgii szefem rządu zostaje polityk tej partii, która ma przedstawicieli w obu prowincjach językowych i tworzy w parlamencie najsilniejszą reprezentację.

W Belgii głosowanie jest obowiązkowe, spodziewana jest więc wysoka, bo ponad 90-procentowa frekwencja. Za brak udziału w wyborach grożą kary finansowe do 55 euro.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)