Przyspieszenie w Orlenie? Rząd oczekuje wywiązania się z "obietnicy" złożonej przez Obajtka
Politycy większości rządowej spodziewają się, że Daniel Obajtek może zrezygnować z funkcji prezesa zarządu PKN Orlen, zanim dojdzie do jego formalnego odwołania przez nowe władze spółki - wynika z informacji Wirtualnej Polski. Do trzęsienia ziemi może dojść już w tym tygodniu.
31.01.2024 | aktual.: 01.02.2024 10:16
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kwiecień 2022 roku. Daniel Obajtek udziela wywiadu w RMF FM. Pytany, czy poda się do dymisji, jeśli okaże się, że to Koalicja Obywatelska na czele z Donaldem Tuskiem przejmie władzę, deklaruje: - Nie będę przenosił chorych planów, które doprowadzą do katastrofy tego kraju, więc trudno, żebym to firmował. Sam odejdę, nie trzeba mi będzie nawet dziękować. Mam swój honor i mam swoją godność.
Daniel Obajtek ponad trzy miesiące po wyborach, w wyniku których PiS straciło władzę, nadal trwa na stanowisku. Obietnicy nie dotrzymał.
Polityk nowej większości: - Nie wiem, czy panu Danielowi uda się odzyskać honor i godność, ale może chociaż uda mu się pokazać rozum. Niech po prostu zrobi to, do czego się zobowiązał. I odejdzie.
Przyspieszenie w Orlenie?
Odwołanie obecnego prezesa PKN Orlen to kwestia czasu. 6 lutego odbędzie się nadzwyczajnego walne zgromadzenie akcjonariuszy spółki, po którym Obajtek zostanie zmuszony odejść. Takie są oczekiwania obecnej władzy i nikt tego nie kryje. Dla Donalda Tuska obecny szef Orlenu jest emanacją tego, co najgorsze w spółkach kontrolowanych do niedawna przez PiS. Premier mówił o tym wielokrotnie.
Obajtek Tuska nie znosi. W prywatnych rozmowach były wójt Pcimia mówi o nim, używając najcięższych epitetów. Politycy KO o tym wiedzą, dlatego niektórzy z nich dziwią się, dlaczego szef Orlenu jeszcze trwa na stanowisku.
Zdaniem części naszych rozmówców Obajtek jednak może jeszcze sam zrezygnować ze stanowiska - i to zanim zdecydują o tym przyszli nadzorcy spółki.
- Mamy informacje, że w czwartek (1 lutego - przyp.red.) ma zebrać się "stara" Rada Nadzorcza Orlenu, a Obajtek planuje wystąpienie w mediach. Spodziewamy się, że wtedy może sam zrezygnować. Mamy na ten temat swoją wiedzę - mówi nam nieoficjalnie polityk obozu władzy.
Kulisy nominacji
W kwietniu 2022 roku Daniel Obajtek przyznał: - Bardziej mam się za przedsiębiorcę, ale nie odcinam się od polityki w żadnym wypadku, bo nie jestem bezpartyjnym fachowcem (…). Mam tę odwagę powiedzieć: jestem menedżerem, zarządzam firmą, bliżej mi jest do biznesu, ale jestem członkiem Prawa i Sprawiedliwości i nie boję się tego powiedzieć, nie będę tego ukrywał.
Osiem miesięcy później - po stworzeniu rządu Donalda Tuska - minister aktywów państwowych Borys Budka przypomniał podczas konferencji prasowej, że prezes Orlenu publicznie zapowiadał, iż ustąpi w razie zmiany układu politycznego po wyborach. I w związku z tym i spodziewa się, i oczekuje takiego posunięcia.
- Taka zapowiedź padła publicznie, więc mam nadzieję, że to się szybko stanie. Prezes Obajtek mówił, że jest przedstawicielem odchodzącej opcji politycznej. Doceniając szczerość tej deklaracji, oczekiwałbym na bardzo szybkie podjęcie kroków, czyli podanie się do dymisji - przyznał szef MAP.
Jak dodał, "to wydaje się być oczywistym krokiem po takich deklaracjach". - Dla wszystkich jest powszechnie wiadomo, że funkcję prezesa Orlenu Daniel Obajtek sprawował wyłącznie dzięki temu, że był przedstawicielem takiej opcji [czyli PiS - przyp. red.] - podkreślił Borys Budka.
Zobacz także
Jakie osoby zostaną nowymi prezesami kluczowych spółek? Rozmówca z rządu podkreśla nieoficjalnie, by nie przywiązywać się do nazwisk krążących w mediach. Niemniej przyznaje, że część z nich może być prawdą.
- Chcemy do tego podejść odpowiedzialnie. Wiem, że zarzucano nam, że proces wymiany idzie zbyt wolno, a pisowscy nominaci nadal się utrzymują. Ale inaczej nie dało się tego zrobić, chcieliśmy to przeprowadzić zgodnie z wszelkimi procedurami i pokazując nowe standardy - mówił Wirtualnej Polsce jeden z członków rządu.
W radzie nadzorczej Orlenu zasiada dziś osiem osób. Przewodniczącym jest związany z PiS Wojciech Jasiński, jeden z najbardziej zaufanych ludzi Jarosława Kaczyńskiego i jego wierny partyjny druh. W grudniu z rady nadzorczej odwołana została przyjaciółka prezesa PiS Janina Goss.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl