Polska"Przypomnimy wszystkim, za co odpowiada Jaruzelski"

"Przypomnimy wszystkim, za co odpowiada Jaruzelski"

Prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność" zaprotestowało przeciw rehabilitowaniu generała Wojciecha Jaruzelskiego poprzez włączanie go w główny nurt życia politycznego. "To niedopuszczalne" - napisali związkowcy dodając, że postanowili przypomnieć mediom i opinii publicznej, za co odpowiada Wojciech Jaruzelski.

W przekazanym we wtorek Polskiej Agencji Prasowej stanowisku prezydium NSZZ "Solidarność" przypomina, że to na Wojciechu Jaruzelskim spoczywa główna odpowiedzialność za wprowadzenie w Polsce stanu wojennego i bezwzględne zwalczenie w latach 80. NSZZ "Solidarność".

"To on odpowiada za stłumienie nadziei na niepodległą Rzeczpospolitą, za dramaty setek tysięcy polskich rodzin i za zastój cywilizacyjny naszej Ojczyzny" - piszą związkowcy dodając, że człowiek z takim życiorysem nie powinien reprezentować Polski w jakiejkolwiek sprawie.

Jak powiedział rzecznik prasowy przewodniczącego KK NSZZ "Solidarność", Wojciech Gumułka, władze związku zdecydowały się na wydanie oświadczenia w sprawie Jaruzelskiego pamiętając m.in. niedawne zaproszenie generała przez prezydenta Bronisława Komorowskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

- Ponieważ zbliżają się kolejne ważne rocznice - pacyfikacji robotniczych protestów na Wybrzeżu w 1970 roku oraz wprowadzenia stanu wojennego, postanowiliśmy zarówno politykom, jaki mediom przypomnieć, za co odpowiada generał Wojciech Jaruzelski - powiedział Gumułka.

"Wciąż trwa proces, w którym generał Jaruzelski jest oskarżony o sprawstwo kierownicze masakry robotników. Z jego ust do tej pory nie padła prośba o wybaczenie" - napisali w oświadczeniu związkowcy. "Prób jego rehabilitowania nie usprawiedliwiają żadne bieżące interesy państwowe czy partyjne" - dodali związkowcy.

Od 2001 r. przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwa proces b. szefa MON gen. Wojciecha Jaruzelskiego, wicepremiera PRL Stanisława Kociołka i trzech dowódców jednostek wojska tłumiących robotnicze protesty. Wszyscy są oskarżeni o tzw. "sprawstwo kierownicze" zabójstwa robotników. Nie przyznają się do winy. Grozi im nawet dożywocie. Od listopada 2009 r. trwa tzw. zaliczanie materiału dowodowego - ostatnia czynność przed zamknięciem przewodu, mowami końcowymi stron i wyrokiem. Na wniosek obrony odczytywane są niektóre dokumenty z akt sprawy. Wciąż nie wiadomo, kiedy proces może się skończyć.

Proces autorów stanu wojennego z 1981 r. toczy się zaś przed Sądem Okręgowym w Warszawie od 2008 r. Sądzeni są w nim Jaruzelski, b. I sekretarz KC PZPR Stanisław Kania, b. szef MSW gen. Czesław Kiszczak i b. członkini Rady Państwa Eugenia Kempara. W procesie trwa przerwa z powodu choroby sędziego. Jaruzelski, Kania i Kiszczak są oskarżeni o kierowanie lub udział "w związku przestępczym o charakterze zbrojnym" (za kierowanie nim grozi do 10 lat więzienia; za udział - do ośmiu lat). Kempara ma zarzut przekroczenia uprawnień. Oskarżeni twierdzą, że działali w stanie "wyższej konieczności" wobec groźby sowieckiej interwencji. W grudniu 1981 r. nie było takiej groźby - replikuje IPN.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (240)