Przyloty do USA z przeszkodami
Władze amerykańskie okazują coraz większą stanowczość w egzekwowaniu wymogów bezpieczeństwa od międzynarodowych przewoźników obsługujących trasy lotnicze do USA.
01.01.2004 | aktual.: 01.01.2004 20:19
Doświadczyło tego w sylwestrowy wieczór 247 pasażerów i załoga lecącego z Londynu samolotu British Airways, który wylądował na międzynarodowym lotnisku Dullesa w Waszyngtonie. Wkrótce potem na pokład wkroczyli agenci FBI, poddając pasażerów przesłuchaniu. M.in. jedną z kobiet, prawdopodobnie pochodzącą z Bliskiego Wschodu, zapytywano wielokrotnie, dlaczego podróżuje bez męża.
Jednocześnie poddano dodatkowej kontroli cały bagaż na pokładzie. Pasażerowie mogli opuścić samolot dopiero trzy i pół godziny po wylądowaniu.
Na początku tygodnia samolot lecący z Meksyku do USA został zawrócony z powodu obaw, że pasażerowie po wylądowaniu mogą zostać poddani męczącej kontroli. Według Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego USA, władze meksykańskie podjęły tę decyzję po otrzymaniu sygnału z Waszyngtonu, że na pokładzie nie zagwarantowano wystarczających środków bezpieczeństwa.
W sylwestra podobne względy bezpieczeństwa spowodowały opóźnienie innego lotu z Meksyku.
"New York Times" napisał w środę o 5-6 niedawnych przypadkach podobnego, jak na lotnisku Dullesa, zatrzymania samolotu po wylądowaniu w USA, przesłuchiwania pasażerów i sprawdzania, czy nie wiozą materiałów wybuchowych, broni i innych zakazanych przedmiotów. Kilka dni temu, według tej gazety, maszyna lecąca do USA z jednego z krajów Ameryki Łacińskiej musiała przez kilka godzin czekać na pasie startowym z powodu przekazanych przez amerykańskie służby wątpliwości co do tego, czy pasażerowie zostali poddani dostatecznej kontroli.
"New York Times" poinformował także o porozumieniu zawartym niedawno między Waszyngtonem i Paryżem, na mocy którego strona francuska, w przypadku lotów podwyższonego ryzyka, będzie przekazywać Amerykanom listy pasażerów co najmniej godzinę przed startem, a nie, jak obecnie, już po wzbiciu się samolotu w powietrze.