Przyjeżdżają uprawiać seks na plaży. Policjant zdradza, jak reagują służby
Kołobrzeg jest jednym z popularniejszych wakacyjnych kierunków Polaków. Tutejsza policja i ratownicy WOPR każdego sezonu pilnują bezpieczeństwa turystów, pomagają zagubionym dzieciom i zapobiegają wypadkom. Jak dokładnie wygląda ich praca na plaży? Opowiada nam jeden z policjantów.
Choć niektórym może się wydawać, że nadmorska plaża daje poczucie swobody, w rzeczywistości wiele odcinków wybrzeża jest objętych całodobowym nadzorem.
Policja przyznaje, że nad Bałtykiem każdego sezonu zdarzają się interwencje dotyczące osób, które zapominają, że plaża to nie miejsce na uprawianie miłości. W przeszłości zdarzało się, że obscenicznie zachowujący się plażowicze byli nagrywani przez innych turystów, a filmy trafiały do mediów i wywoływały falę komentarzy.
- W sytuacji, kiedy ktoś zachowuje się obscenicznie, informowane o tym jest centrum monitoringu. Wtedy kamery kierowane są dokładnie na to zdarzenie. Przybliżamy monitoring, a nagranie możemy potem wykorzystać w postępowaniu mającym na celu ukaranie osób za takie zachowanie - mówi asp. Stanisław Malepszak, policjant i ratownik kołobrzeskiego WOPR.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wjechał pod prąd na S12. Myślał, że mu się upiecze
Uprawianie seksu na plaży jest w Polsce wykroczeniem, za które grozi mandat karny w wysokości do 1500 zł, areszt, ograniczenie wolności lub nagana. Wynika to z art. 140 Kodeksu wykroczeń, który mówi o nieobyczajnym wybryku w miejscu publicznym.
Bezpieczeństwo turystów
Kołobrzeskie plaże niemal w całości objęte są monitoringiem, co pomaga dbać również o bezpieczeństwo przebywających tam turystów. Jak tłumaczy rozmówca WP, najczęściej sygnały o incydentach pochodzą od ratowników lub samych plażowiczów. Od początku sezonu na plażach w powiecie kołobrzeskim odnotowano około 160 różnego rodzaju interwencji.
- Sezon wakacyjny rozpoczął się dopiero 28 czerwca. Na chwilę obecną jest bezpiecznie. Nie mamy żadnych zdarzeń dotyczących utraty zdrowia bądź życia w wodzie - mówi asp. Malepszak.
- Na ten moment mamy głównie interwencje porządkowe, zwracanie uwagi oraz zapobieganie niebezpiecznym sytuacjom. Wiele z nich dotyczy wyprowadzania ludzi z miejsc niebezpiecznych w wodzie, cofania za żółte boje czy zawracania osób, które weszły do wody pod wpływem alkoholu. Interwencje są zarówno wobec dzieci, kobiet, mężczyzn jak i starszych ludzi - wymienia policjant i ratownik.
Jednym z najczęstszych zgłoszeń są zagubienia dzieci lub rodziców. W sezonie zdarza się to nawet kilkadziesiąt razy w miesiącu.
- Raz gubią się dzieci, raz rodzice. W skali miesiąca to około 35 przypadków. Jeżeli zgubimy dziecko, to najlepiej podejść do ratownika i zadzwonić na numer alarmowy 112, bo wtedy następuje koordynacja między policją a ratownikami. Na plażach kołobrzeskich jest monitoring, który obejmuje wszystkie trzy plaże. Dzięki temu, jeżeli dochodzi do zagubienia, jesteśmy w stanie odnaleźć daną osobę - relacjonuje asp. Malepszak.
System działania ratowników w Kołobrzegu jest zorganizowany niemal jak w zegarku. Od godziny 10.00 do 18.00 kąpielisk strzeże Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji. Później, do godziny 22.00, teren przejmują ratownicy WOPR, a od 22.00 do rana w gotowości są dyżurujący pod telefonem ratownicy, którzy mogą interweniować w sytuacjach nagłych.
Oszustwa nad morzem
Policja apeluje, by w sezonie nie dać się również oszukać. - Musimy uważać na oszustwa i różne gry. Przede wszystkim na tzw. trzy kubki. Trzeba pamiętać o tym, że w to nigdy nie wygramy. Zostaniemy oszukani, stracimy tam pieniądze. Ludzie tracą oszczędności swojego życia - ostrzega Malepszak. Na plażach pojawiają się banery i ulotki ostrzegające przed naciągaczami.
W powiecie kołobrzeskim zdarzają się też nietypowe, niepotwierdzone zgłoszenia. - Była taka interwencja w Ustroniu Morskim, gdzie ktoś zadzwonił, że mężczyzna siedzi z psem i pies wygląda na zmęczonego. Pojechaliśmy tam i okazało się, że wszystko jest w porządku. Pies miał aktualne szczepienia i był w dobrej kondycji. Z opiekunem też było wszystko dobrze - podsumowuje asp. Malepszak.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: