ŚwiatPrzyjaźń? Tak, ale do chwili, aż ktoś się dorobi kasy

Przyjaźń? Tak, ale do chwili, aż ktoś się dorobi kasy

Polacy mieszkający w Niemczech i Austrii świetnie integrują się z lokalnym społeczeństwem, gorzej wyglądają niestety relacje w naszym własnym gronie. Tak nas widzą mieszkańcy tych krajów.

Przyjaźń? Tak, ale do chwili, aż ktoś się dorobi kasy
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Patrick Pleul

Polacy są najlepiej zintegrowani z austriackim społeczeństwem ze wszystkich nacji zamieszkujących ten kraj - wynika z badań, jakie przeprowadziła Monika Podkanski z Osterreichische Integrationsfonds. Odnośnie statystyk zatrudnienia zawodowego to różnica między pracującymi rodowitymi Austriakami i Polakami jest minimalna (73% i 70%), to znacznie więcej niż średnia zatrudnienia wszystkich imigrantów (65%).

"Polacy są dyskretnymi imigrantami"

- Poprzez językową, zawodową lub towarzyską integrację dochodzi do bliskich kontaktów z Austriakami. Empiryczne badanie wskazuje, że polscy imigranci w porównaniu z innymi nacjami w Austrii posiadają najwięcej prywatnych kontaktów z Austriakami. Szczególnie druga generacja polskich imigrantów identyfikuje się mocno z Austrią, przy czym są oni zawsze świadomi swoich polskich korzeni i np. świętują polskie uroczystości lub posługują się polskim językiem - powiedziała w rozmowie z Wirtualną Polską Monika Podkanski.

Ta umiejętność dopasowania się do zwyczajów kraju goszczącego jest cechą charakterystyczną dla Polaków, co potwierdza również Ursula Struppe, kierowniczka Wiedeńskiego Magistratu odpowiedzialna za integrację. - Polacy są dyskretnymi imigrantami - uważa. Wiedeńscy urzędnicy również dodają, że z polskimi imigrantami nie ma większych problemów, w przeciwieństwie np. do przybyszów z Bałkanów, Turcji czy też krajów arabskich.

Niemcy witają przyjaźnie nastawionych Polaków

Natomiast badania nad stopniem zintegrowania Polaków mieszkających w Niemczech (w przygranicznym okręgu Pasewalk/Loecknitz w Meklemburgii Pomorzu Przednim) z niemieckim społeczeństwem przeprowadziła Agnes Kriszan z Leibniz Institut fur Landerkunde w Lipsku.

- Wielokrotnie informowano mnie, że przyjaźnie nastawiona część Polaków chętnie jest witana. Szczególnie chwalona była przez większość ankietowanych gotowość Polaków do uczenia się języka niemieckiego i przez to integracja z niemieckim społeczeństwem (jednak bez zapominania o polskich korzeniach). Reasumując Polacy są na obszarze przygranicznym chętnie witani, jednak niektóre "czarne owce" budzą strach. Korzystanie z udogodnień socjalnych często uważane jest przez Niemców za nieuprawnione oraz określane, jako wyłudzanie i pasożytowanie. Jednocześnie takie przypadki oszustw (chodzi o pojedyncze przypadki, o których jednak relacjonuje lokalna prasa) są bardzo wygodne dla brunatnej propagandy nacjonalistycznych grup (przede wszystkim NPD) - podkreśla w rozmowie z Wirtualną Polską Agnes Kriszan.

Agnes Kirszan dodaje również, że zarówno ona jak i wiele osób ankietowanych odnosi wrażenie, że przygraniczny region Uecker-Randow w przyszłości znacznie bardziej będzie uzależniony od Polaków, ponieważ po niemieckiej stronie nikt się nim nie interesuje (jest to absolutna peryferia) i dlatego budzi w społeczeństwie pewien rodzaj apatii. Natomiast Szczecin, dzięki aktywnym polskim obywatelom i przedsiębiorcom, będzie w nieodległej przyszłości motorem napędowym całego regionu.

Polak Polakowi wilkiem?

Mniej entuzjastyczną opinię o naszych rodakach ma z kolei Isabell Ozsoy, pracująca, jako "Stadtteilmutter" (dzielnicowa matka) w Berlinie. Projekt, w którym uczestniczy ma na celu pomoc nowo przybyłym imigrantom przez obcokrajowców, którzy w Niemczech pracują od dawna.

- Polacy są narodem, który umie odnaleźć się w każdej sytuacji, niezależnie od miejsca, zachowując przy tym swoja osobowość, tradycję i z poczucie humoru, ale też do czasu. Tolerując czasem nawet nieprzyjemne traktowanie, zaciskając zęby, potrafią wiele wytrzymać żeby zarobi "parę groszy", poświęcają się przeważnie dla rodziny. Problemy z językiem zawsze są, trzeba się urodzić w Niemczech żeby ich nie było. A jak się już umie trochę więcej, to dochodzi do wiadomości fakt, że Niemcy, choć od małego w przedszkolu i w szkole uczą się tolerancji, to jest to tylko czysta teoria. Przyjaźń między Polakami owszem, ale do czasu, kiedy jeden z nich dorobi się większych pieniędzy, wtedy jest ogromna zazdrość, zawiść z jednej strony a z drugiej poczucie większej wartości i brak skromności. Za to bardzo dobrze Polacy czują się z innymi narodowościami jak Chorwaci, Turcy czy Arabowie - twierdzi Isabell Ozsoy w rozmowie z Wirtualna Polską.

Jarosław Kozakowski, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
polacyimigranciniemcy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)