Przygotowania do zagłady. Kto ma szansę przetrwać "koniec świata"?
Kto przeżyje nuklearny atak i jakie państwa są najlepiej przygotowane na skutki globalnej katastrofy? Jak na tle światowych potęg wypada potencjał Polski? Tygodnik "Wprost" wziął pod lupę przygotowania do dnia zagłady, które zwykle są przeprowadzone w atmosferze ścisłej tajemnicy.
Tajny kompleks Mount Weather w stanie Wirginia ma za zadanie zapewnić schronienie amerykańskim elitom. Jednak jego zadanie to nie tylko zagwarantowanie przetrwania. Biały Dom, kongresmeni i szefowie najważniejszych instytucji mają mieć zapewnioną możliwość kontynuowania swoich obowiązków w podziemiach.
Ośrodek należący do Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego (FEMA), oprócz zapasów wody i żywności, jest również wyposażony w studio telewizyjno-radiowe. Na miejscu na stałe jest zatrudnionych 1,4 tys. osób, które mają dbać o ciągłą gotowość części naziemnej (176 hektarów) i podziemnej (56 tys. metrów kwadratowych). Zasoby kompleksu pozwalają na przeżycie dwóch tysięcy osób przez rok.
Według "Washington Post", to tutaj zostali przetransportowani czołowi przedstawiciele administracji rządowej i Kongresu po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Ośrodek FEMA, którego budowę rozpoczęto za prezydentury Dwighta Eisenhowera, jest obiektem wielu spekulacji. Jego tajny charakter sprawia, że narosło wokół niego szereg spiskowych teorii, m. in. o funkcjonującym gabinecie cieni, który w razie katastrofy jest gotowy do natychmiastowego przejęcia władzy.
Rosja drąży w górach
W 1996 roku światło dzienne ujrzał rosyjski sekret. Dziennikarze "New York Timesa", powołując się na CIA, donieśli o istnieniu tajnej bazy w górze Jamantau w Republice Baszkirii na Uralu. Do jej wnętrza prowadzą specjalnie wybudowane trasy kolejowe. Środek podzielony jest na kilka sektorów, z których najważniejszym jest pomieszczenie dowodzenia. Dzięki nowoczesnemu sprzętowi i łączności z satelitami, można z niego obserwować, co dzieje się na powierzchni Ziemi.
Jak podaje "Wprost", kosztem pracy 30 tys. robotników i 40 mld dolarów Rosjanie wydrążyli bunkier o powierzchni dwukrotnie większej niż Warszawa. Zgromadzone w nim zasoby mają pozwolić na przeżycie około 60 tys. ludzi przez pół roku. Nie jest to jednak największa konstrukcja tego typu, bo tą poszczycić się mogą Chiny.
Najludniejszy naród z największym schronem
W podziemnym mieście, znajdującym się pod Pekinem, stolicą Chin, schronienie może znaleźć nawet 5 mln ludzi. Tunele zaczęły powstawać za czasów rządów Mao Zedonga, gdy chińsko-rosyjskie relacje były wyjątkowo napięte. Bunkier składa się z 4 tys. kilometrów korytarzy i ponad 70 tys. dróg dojazdowych. "Po latach powstało wielokondygnacyjne podziemne miasto, a pekińskimi korytarzami można podobno dotrzeć nawet do oddalonego o 100 km Tiencin" - czytamy we "Wprost".
W 2013 roku ujawniono istnienie sieci podziemnych baz wojskowych w Chinach. Tylko chińskie lotnictwo ma ich 40. W ich wnętrzach magazynowana jest broń, żywność, leki i samoloty.
Czy jesteśmy gotowi?
Zdaniem "Wprost", nie prezentujemy się okazale w zestawieniu ze światowymi potęgami. "Polska na tle innych państw nie wypada najlepiej. W kraju znajduje się co prawda ponad 14,5 tys. schronów przeciwlotniczych, jednak mogłyby one łącznie pomieścić zaledwie 1,8 mln ludzi (4,5 proc. populacji) i prawie żaden nie jest odporny na atak nuklearny" - czytamy.
Dodatkowo, w chwili zagrożenia, nasza infrastruktura może okazać się nie w pełni użyteczna. W schronach brakuje bowiem systemów wentylacji, filtrów wody i zapasów żywności.
Źródło: wprost.pl