Przygotowania do szczytu europejskiego
Szefowie dyplomacji państw UE spotkają się w poniedziałek w Brukseli, by przygotować szczyt europejski, który odbędzie się w czwartek i piątek w stolicy Unii Europejskiej. Główny temat to finansowanie UE w latach 2007-13.
Poniedziałkowa debata o budżecie nie przyniesie raczej nowych elementów, gdyż Brytyjczycy, którzy przewodniczą w tym półroczu pracom Unii i są tym samym zobowiązani do szukania kompromisu w sprawie budżetu, nie przygotowali nowej propozycji budżetowej. Ostatnia, przedstawiona w ubiegły poniedziałek, została zgodnie skrytykowana przez ich europejskich partnerów.
Nowa, zrewidowana propozycja, zostanie zaprezentowana prawdopodobnie w środę po południu - powiedział w piątek przedstawiciel Wielkiej Brytanii chcący zachować anonimowość. Oznacza to, że stolice państw UE poznają nowe elementy kompromisu dopiero na dzień przed szczytem.
To świadoma taktyka. Nie można wykładać nowej propozycji zbyt wcześnie, by inni nie zdążyli jej przed szczytem kompletnie storpedować - komentował jeden z dyplomatów. Jego zdaniem nie można oczekiwać dużych zmian w nowej propozycji. ,i>Myślę, że kiedy Brytyjczycy wyłożą ten dokument na stół, ze wszystkich stron rozlegnie się westchnienie rozpaczy - powiedział w piątek.
Przedstawiona 5 grudnia propozycja Londynu została skrytykowana nie tylko przez pozostałe 24 kraje członkowskie, ale także Parlament Europejski i Komisję Europejską. Zakłada ona zmniejszenie globalnych wydatków Unii do 846,7 mld euro (wobec 871,6 mld euro proponowanych w czerwcu przez ówczesne luksemburskie przewodnictwo), głównie poprzez cięcia o 14 mld euro dla nowych, najbiedniejszych krajów.
Polska - według wyliczeń KE - w propozycji brytyjskiej w stosunku do luksemburskiej traci około 5,5 mld euro, w tym 600 mln w ramach funduszy na rozwój obszarów wiejskich, a resztę w ramach funduszy strukturalnych i spójności. W sumie otrzymałaby z puli na politykę regionalną nieco ponad 56 mld euro, gdy w czerwcu Luksemburg obiecywał 61,6 mld euro.
Wielka Brytania wciąż zapewnia, że chce doprowadzić do porozumienia jeszcze w tym roku. Premier Tony Blair powiedział w piątek, iż dla Polski i pozostałych nowych krajów najbardziej niekorzystny będzie brak porozumienia. Wówczas oczekiwane miliardy euro na rozwój biednych regionów staną pod znakiem zapytania, albo w najlepszym wypadku będą opóźnione.
To dlatego w Brukseli obserwatorzy podkreślają, że wynik szczytu europejskiego zależy od zachowania nowych krajów członkowskich.
Co prawda, ostro brytyjską propozycję krytykuje też Francja - za zbyt małe ustępstwa Londynu w kwestii rabatu brytyjskiego. Ale, jak powiedział w piątek jeden z dyplomatów tego kraju, Paryżowi trudno będzie samemu zawetować budżet, jeśli ustąpią nowe kraje.
Polski minister spraw zagranicznych Stefan Meller, zanim weźmie udział w posiedzeniu szefów dyplomacji państw UE, w poniedziałek rano odbędzie kilka spotkań dwustronnych i wielostronnych w sprawie budżetu.
Natomiast premier Kazimierz Marcinkiewicz przyleci do Brukseli w czwartek rano, by wziąć udział w szczycie Grupa Wyszehradzka- Beneluks.
Budżet UE zdominuje zarówno spotkanie ministerialne, jak i szczyt 15-16 grudnia, ale poruszone będą także inne tematy. W szczególności oczekuje się, że Macedonii przyznany zostanie status kraju kandydującego do UE. Sprawa ta nie wywołuje w łonie UE większych kontrowersji.
Inga Czerny