Przybyli z Afryki, chcieli zestrzelić helikopter w Europie
Celem zamachu terrorystycznego, udaremnionego w Wigilię w Holandii, było lotnisko wojskowe Gilze-Rijen, w rejonie którego zamachowcy chcieli zestrzelić śmigłowiec bojowy Apache - pisze holenderska gazeta "De Telegraaf".
24 grudnia zatrzymano w Rotterdamie 12 Somalijczyków w związku z podejrzeniem przygotowywania zamachu terrorystycznego. Władze nie podały jednak do wiadomości publicznej żadnych szczegółów.
Z kolei holenderska prokuratura poinformowała, że tylko jeden z zatrzymanych Somalijczyków pozostanie w areszcie przez dalsze trzy dni.
Pozostali zostali zwolnieni bądź przekazani władzom imigracyjnym, ale dwaj pozostają podejrzanymi.
Pisząc o planach zestrzelenia śmigłowca "De Telegraaf" powołuje się na "wiarygodne źródła" w holenderskiej tajnej służbie AIVD. Niewykluczone, że terroryści chcieli wykorzystać ręczną wyrzutnię pocisków rakietowych, która miała zostać sprowadzona do Holandii z Belgii, Danii lub jakiegoś innego kraju europejskiego - informuje holenderska gazeta i dodaje, że terrorystom "brakowało jeszcze sprzętu, żeby coś zestrzelić".
Symbolicznie zestrzelić śmigłowiec
Władze holenderskie nie ustosunkowały się do informacji "De Telegraaf". Jeszcze we wtorek prokuratura ma zdecydować, czy pozostającym w areszcie Somalijczykom postawione zostaną zarzuty.
W bazie lotniczej Gilze-Rijen na południu Holandii stacjonuje według informacji "De Telegraaf" 85 śmigłowców, z których wiele uczestniczyło w ostatnich latach w operacjach NATO w Afganistanie. Gazeta podkreśla, że zestrzelenie śmigłowca Apache miałoby dla islamskich terrorystów "wielką wymowę symboliczną".