Przeżył Holokaust i myślał, że został sam. Jako 102‑latek poznał bratanka

– To cud. Nigdy nie sądziłem, że mnie to spotka – powiedział Alexandre, syn Volfa Pietruszki w czasie spotkania ze swoim wujkiem Eliahu. Ten ma 102 lat i przez większość życia sądził, że jest jedynym ocalałym z Holokaustu członkiem rodziny.

Przeżył Holokaust i myślał, że został sam. Jako 102-latek poznał bratanka
Źródło zdjęć: © ap/east news
Karolina Błaszkiewicz

Eliahu miał 24 lata, kiedy opuścił ogarniętą wojną Polskę i uciekł do Związku Sowieckiego. Na miejscu zostali rodzice i 9-letni bracia bliźniacy: Zelig i Volf. Trafili do warszawskiego getta, a stamtąd do obozu koncentracyjnego. Uratował się tylko Volf, który skontaktował się z Eliahu. Niestety, korespondencja nie trwała długo. Chłopca wywieziono na Syberię. Starszy brat był przekonany, że kilkulatek właśnie tam zginął.

Pietruszka od tamtej pory żył w przekonaniu, że tylko on przetrwał wojnę. Wkrótce rozpoczął nowy rozdział w Rosji, ożenił się i wspólnie z żoną w 1949 r. wyemigrował do Izraela. 80 lat później jego wnuk Shakhar dowiedział się, że Volf wcale nie umarł. Z zeznań ocalonych przez Instytut Yad Vashem wynikało, że to on uważał się jedynego ocalałego z rodziny Pietruszka. Przez większość życia pracował jako budowlaniec na Uralu. W niewielkiej górskiej mieścinie wychowywał jedynego syna Alexandra. Zmarł w 2011 r.

16 listopada Eliahu wreszcie poznał bratanka. Spotkanie odbyło się w Izraelu - przy kamerach panowie po raz pierwszy się uścisnęli. – Jesteś kopią swojego ojca – powiedział roztrzęsiony 102-latek. – Nie spałem dwa dni, tak na ciebie czekałem – dodał. Alexandre równie mocno przeżył spotkanie z wujkiem, płakał i trząsł głową z niedowierzaniem. Stwierdził, że to prawdziwy cud, Eliahu mu wtórował. – Nigdy nie jest za późno. Ludzie mogą znaleźć to, czego szukają, jeśli bardzo tego chcą. Mi się udało – skwitował.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (38)