Przez Polaków Brytyjczykom żyje się gorzej?
"Imigranci obniżyli standard życia Brytyjczyków" - to oficjalne stwierdzenie lidera Partii Pracy, Eda Milibanda. Polityk przyznał, że masowy napływ imigrantów na Wyspy przyczynił się do zmniejszenia wysokości płac i obniżenia standardu życia rodzimych mieszkańców Wielkiej Brytanii.
26.09.2011 | aktual.: 27.09.2011 12:35
Brytyjskie media od razu słowa polityka nazwały "przyznaniem się do winy". Ed Miliband stwierdził m.in., że wpływ imigrantów na gospodarkę Wielkiej Brytanii przerósł oczekiwania wielu ekspertów. Słowa byłego ministra energii i klimatu wpisują się w obecną krytykę dawnego rządu laburzystów, kiedy to na Wyspy przybywały setki tysięcy imigrantów - czytamy w "Daily Mail".
Dziś eksperci prześcigają się w publikowaniu opracowań, z których wynika, że fala imigracji odbiła się bardzo mocno na brytyjskiej ekonomii. Do tej pory większość liderów Partii Pracy zaprzeczała, jakoby wykwalifikowani Polacy mieli odbierać Brytyjczykom miejsca pracy, albo wpływać na średnią wysokość pensji. Wygląda na to, ze teraz zaczynają się do tego przyznawać.
Chronić Brytyjczyków
- Bardzo mocno pomyliliśmy się w szacunkach dotyczących natężenia imigracji. Szczególnie miało to znaczenie w niedoszacowaniu liczby imigrantów z Polski, którzy jak się okazało mieli bardzo duży wpływ na naszą gospodarkę - mówi Ed Miliband. - To, co najbardziej martwiło moich rodaków to fakt, że wraz z obecnością imigrantów w Wielkiej Brytanii, ich pensje już nie rosły, w wielu wypadkach malały, podobnie jak poziom ich standardu życia - dodaje polityk.
- Jednym z zadań rządu jest konieczność ochrony rodzimych pracowników. Żyjemy w Europie bez granic, również bez granic ekonomicznych, dlatego te zabezpieczenia są bardzo ważne. Brytyjscy pracownicy potrzebują stabilności - mówi Miliband.
Jednak dziennikarze od razu wypominają mu, że jego partia nadal jest przeciw planom wprowadzenia ograniczeń w napływie imigrantów na Wyspy. - Nie zamierzam składać obietnic, których nie będę w stanie dotrzymać. Potrzebujemy twardej polityki imigracyjnej, ale wolny przepływ pracowników też ma swoje znaczenie dla Wielkiej Brytanii - mówi Miliband.
Przyznanie się do winy
- Sporo rzeczy związanych z imigracją zrobiliśmy nie tak jak trzeba. Powinniśmy zadbać o system kontroli imigrantów z Europy Wschodniej mówi wprost była sekretarz skarbu Yvette Cooper z Partii Pracy.
Obecnie rząd zaznajamia się ze specjalnym raportem (koszt jego przygotowania to 165 tys. funtów). Wynika z niego, że imigranci w ogromnym stopniu przyczynili się do obniżenia poziomu życia Brytyjczyków. Są też fragmenty mówiące m.in. o tym, że przybysze z Rumunii i Bułgarii to w większość niewykwalifikowani pracownicy ze słabym wykształceniem, którzy w Wielkiej Brytanii pobierają masowo zasiłki. Przyjeżdżają też z liczną rodziną, przez co miejscowy system edukacji jest bardzo obciążony.
Małgorzata Słupska