Przez małżeńską sprzeczkę zamieszkał na drzewie
Małżeńska sprzeczka sprawiła, że
mieszkaniec wschodnich Indii zamieszkał na 15 lat na drzewie.
Matka daremnie błaga go o powrót, żona związała się z jego bratem.
Historię opisuje BBC.
26.01.2006 | aktual.: 26.01.2006 22:41
Na desperacki krok Kapila Pradhan zdecydował się po kolejnej kłótni z żoną. Znikł z domu, gdy wszyscy spali. Miesiąc później mieszkańcy wioski odkryli, że zamieszkał na drzewie w okolicznej dżungli. W lesie przeżył atak wielkiego cyklonu w 1999 roku, gdy wichura o prędkości 300 km/h łamała drzewa obok.
Ani perswazje, ani konieczność odżywiania się surowym jedzeniem nie skłoniły go do powrotu. Tylko gdy zaczęły dokuczać mu ataki małp i słoni, przeniósł się na drzewo na skraju lasu.
Kłopoty Kapili zaczęły się po narodzinach jego syna. Rodzina świętowała je hucznie, ale w małżeństwie zaczęło dziać się coraz gorzej. Sąsiedzi mówią, że sprawiły to "występne stosunki", jakie żona Kapili, Tulasi, utrzymywała z jego młodszym bratem Babuanem.
Kiedy małżonek znikł, Tulasi zamieszkała ze szwagrem. Po kilku latach urodziła mu dziecko. Dzieci Kapili traktują swego stryja jak ojca. Babuan twierdzi, że związał się z Tulasi dopiero wtedy, gdy zdał sobie sprawę, że brat nie wróci do domu.
Nawet matka obu mężczyzn, która przez lata błagała starszego syna o powrót, zaakceptowała zmiany w rodzinie. Straciła już nadzieję, że Kapila opuści kiedykolwiek swoje drzewo.