Przez dziewięć lat ogrzewał dom kradzionym gazem
Przez dziewięć lat 72-letni dziś ogrodnik z
podkaliskiej gminy Blizanów ogrzewał tunele foliowe i dom
kradzionym gazem. Biegli wyliczyli, że ukradł prawie 500 tys. m
sześć. gazu o wartości 473 tys. zł.
27.06.2007 | aktual.: 27.06.2007 11:48
Akt oskarżenia został skierowany do sądu. Za kradzież mienia znacznej wartości grozi kara pozbawienia wolności od roku do 10 lat- powiedział rzecznik prasowy prokuratury okręgowej, Janusz Walczak.
Nielegalne przyłącze wykryto rok temu. Wcześniej zakład gazowniczy odnotowywał istotne różnice między ilością gazu dostarczanego a opłaconego przez odbiorców z terenu zamieszkania oskarżonego. Dopiero szczegółowa kontrola doprowadziła do ujawnienia nielegalnego przyłącza w gospodarstwie ogrodnika - wyjaśnił Walczak.
Mężczyzna podłączył swoje gospodarstwo do sieci gazowej za pomocą rur, poskręcanych drutami. Część tej "instalacji" przebiegała pod ziemią, na jej końcu ogrodnik umieścił cztery palniki własnej konstrukcji i grzejnik.
Według specjalistów z miejscowego Zakładu Gazowniczego, instalacja wykonana przez ogrodnika była "tykającą bombą"; w każdej chwili mogło dojść do eksplozji, zagrażającej całej okolicy.
Ogrodnik przyznał się do wykonania przyłącza, ale zeznał, że kradł gaz przez znacznie krótszy okres.