Przewodnicząca KRRiT: nie poddam się
"Rzeczpospolita" publikuje rozmowę z
przewodniczącą KRRiT Elżbietą Kruk.
25.03.2006 | aktual.: 25.03.2006 08:14
"RZ": Jest pani przewodniczącą niekonstytucyjną?
Elżbieta Kruk: Nie, bo w rezultacie Trybunał orzekł, że zostałam legalnie wybrana, tylko że za chwilę ta legalność wygaśnie.
Kiedy jako posłanka PiS głosowała pani w grudniu nad ustawą, nie miała pani wątpliwości, że może być niekonstytucyjna?
- Nie miałam. Fakt, że aż tak dogłębnie nie znałam jej wówczas, jak dziś.
A dziś?
- Teraz mam wątpliwości co do samego wyroku Trybunału. Dowodem na to, że polityka stała za tym orzeczeniem, jest kwestia nadawców społecznych. To, że jednym z nich jest Radio Maryja, nie może powodować, że zupełnie inne podmioty - czyli nadawcy społeczni i komercyjni, traktowani są w ustawie tak samo (Trybunał rozszerzył przywileje przyznane w ustawie nadawcom społecznym na wszystkie stacje). Podczas gdy w prawie już dziś ci nadawcy są różnie traktowani.
Trybunał nie uwierzył zapewnieniom, że zapis o etyce służy jedynie organizowaniu spotkań i dyskusji.
- To chyba nadwrażliwość i przewidywanie złej woli. Krajowa Rada, gdyby nawet chciała w tym zakresie działać, to i tak nie ma takich narzędzi, by coś "złego" uczynić - ograniczyć wolność słowa czy cenzurować.
Ile może potrwać paraliż prac Krajowej Rady, w związku z decyzją Trybunału, że pani wybór na przewodniczącą straci moc prawną?
- Parlament nie zdąży zmienić ustawy do czasu opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw, kiedy to ja przestanę być przewodniczącą. A to oznacza zablokowanie procesu koncesyjnego. Trybunał, jeśli już tak orzekł, powinien był dać więcej czasu na załatwienie tej sprawy.
Jaki sposób powołania przewodniczącego KRRiT Sejm może więc wybrać?
- Jedynym wyjściem dla parlamentu jest powrót do rozwiązania, że to Rada wybiera ze swego grona przewodniczącego.
W takim przypadku będzie pani kandydować?
- Na pewno nie poddam się. (PAP)