PolskaPrzewodnicząca fundacji "Kobiety na falach" w Sejmie

Przewodnicząca fundacji "Kobiety na falach" w Sejmie

Do dyskusji na temat dopuszczalności przerywania ciąży należy włączyć przedstawicieli zawodów medycznych - uważa szefowa holenderskiej fundacji "Kobiety na falach" Rebecca Gomperts, która przyjechała do Sejmu na zaproszenie Parlamentarnej Grupy Kobiet.

Uczestniczka konferencji zorganizowanej przez PGK "Działania na rzecz praw reprodukcyjnych kobiet" przekonywała, że aborcja jest "normalną medyczną procedurą, medycznym postępowaniem" i tylko w taki sposób powinna być traktowana. "Nie ma żadnej potrzeby, żeby istniało specjalne prawo dotyczące zabiegu przerywania ciąży" - oceniła Gomperts, lekarz z wykształcenia.

Holenderska feministka podkreśliła też, że zaskakuje ją, jak ciężko znaleźć w Polsce pielęgniarki, położne, lekarzy, którzy chcieliby wypowiadać się w kwestii zabiegów przerywania ciąży. "Jeśli cokolwiek w związku z liberalizacją prawa antyaborcyjnego w Polsce ma być zrobione, to tylko we współpracy z profesją medyczną" - dodała.

W poniedziałek przedstawicielki organizacji kobiecych związanych z przypłynięciem do Polski statku - kliniki aborcyjnej "Langenort" (wynajętego przez "Kobiety na falach") przesłały do premiera list, w którym "domagają się konkretnych odpowiedzi" m.in. na pytania: kiedy do szkół zostanie prowadzona edukacja seksualna, kiedy na listach leków refundowanych znajdą się nowoczesne środki antykoncepcyjne oraz jakie działania zostaną podjęte, by kobiety mogły korzystać np. z badań prenatalnych.

Na koniec swojego krótkiego wystąpienia Gomperts powiedziała, że jest rozczarowana, iż premier nie ustosunkował się do listu. "W związku z tym musimy jeszcze raz przypłynąć statkiem" - oznajmiła.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)