Przesyłka z białym proszkiem była zaadresowana do Pawła Adamowicza
Urząd miejski w Gdańsku otrzymał niebezpieczną przesyłkę. Wraz z korespondencją wpłynęła koperta zawierająca biały proszek oraz list. Na miejscu natychmiast pojawiły się odpowiednie służby. Przesyłkę zbadał sanepid.
Koperta przyszła do urzędu przed południem. Nie zawierała nazwiska ani adresu nadawcy. Przesyłkę otworzyła specjalna maszyna do otwierania korespondencji. Wówczas rozsypał się biały proszek i wypadła kartka. Widniał na niej napis "Wyrok na Adamowicza".
- Laboratorium przeprowadziło badania przesyłki, dostarczonej przez Państwową Straż Pożarną. W przeprowadzonym badaniu nie stwierdzono obecności przetrwalników wąglika. Nie prowadzono badań, które miały na celu zidentyfikowanie substancji z przesyłki - mówi Wirtualnej Polsce Anna Obuchowska, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku.
Podczas otwierania przesyłki w pomieszczeniu znajdowały się trzy osoby. Objęto je nadzorem sanitarno-epidemiologicznym.
- Trzej urzędnicy czują się obecnie dobrze. Nie mają żadnych negatywnych objawów. Wróciły do swojej normalnej pracy - powiedziała WP Emilia Salach, Kierownik Biura Prasowego gdańskiego magistratu.
W tym tygodniu podobne przypadki miały miejsce w województwie lubuskim. Urzędy miejskie w Zielonej Górze oraz Gorzowie otrzymały podobne paczki. Ewakuowano wówczas łącznie 49 urzędników. 45 w stolicy województwa i 4 w Zielonej Górze. Okazało się, że przesyłki zawierały piasek.
- Obecnie weryfikujemy wszystkie tropy i hipotezy. Jednak do tej pory nikt nie został zatrzymany. Sprawcy grozi do 8 lat pozbawienia wolności za spowodowanie fałszywego alarmu - powiedziała WP podkom. Aleksandra Siewert z gdańskiej policji.