"Przeproszę Polaków za nazwanie ich naiwnymi, jeżeli..."
Niedzielna wypowiedź posła PiS, Zbigniewa Girzyńskiego w programie "Kawa na ławę", w której określił Polaków jako naród naiwny, wywołał wiele krytyczny komentarzy pod jego adresem. - Polacy, niestety, mają skłonność do hurraoptymizmu. Dają niekiedy wiarę deklaracjom czy też obietnicom, które są tylko i wyłącznie na papierze - tłumaczy swoje stanowisko w wywiadzie dla "Polski The Times". Zadeklarował jednak, że przeprosi Polaków za to określenie jeżeli prezydent Miedwiediew podczas wizyty w Polsce spełni jego oczekiwania.
07.12.2010 | aktual.: 07.12.2010 10:06
Poseł PiS twierdzi, że jeżeli w wyniku rozmów rosyjsko-polskich prezydent Miedwiediew powie: „Proszę bardzo, kładę na stół wykazy ofiar zbrodni katyńskiej. Proszę bardzo, tu są materiały ze śledztwa smoleńskiego, dokładnie to, o co prosiliście”. Jeżeli w wyniku tych rozmów Rosja przestanie na arenie międzynarodowej posługiwać się elementem siły, twierdząc, że instalowanie na terenie Polski urządzeń wysokiej technologii jest uderzeniem w jej bezpieczeństwo, to ja powiem: „Tak, to jest wizyta, która przyniosła konkretne efekty”. Wtedy przeproszę.
Ale jeśli ta wizyta jest tylko i wyłącznie zabiegiem PR-owskim, to niestety okaże się, że po raz kolejny będziemy tak naiwni jak wtedy, gdy oglądaliśmy się na pomoc Churchilla i Roosevelta w czasie II wojny światowej.
- Przed II wojną światową wszyscy z nadzieją patrzyli w przyszłość, dając wiarę ówczesnej ekipie sanacyjnej po śmierci marszałka, która zapewniała, że jesteśmy bezpieczni, że dzięki sojuszom nic nam nie grozi. Tymczasem brutalna rzeczywistość roku 1939 pokazała, jak bardzo to były nadzieje złudne - wyjaśnia Girzyński. Jego zdaniem obecnie mamy zupełnie inną sytuację, gdyż nie grożą nam żadne konflikty zbrojne. - Niemniej łatwo jest nam wmówić, że mamy doskonałe kontakty z Rosją, która jest naszym partnerem - podkreśla.
W niedzielę poseł PiS oceniając przyjazd prezydenta Miedwiediewa do Polski powiedział: "To wizyta czysto kurtuazyjna. Nic nie wnosi, a porozmawiać będzie można o pogodzie". Girzyński stwierdził też, że "Polacy są narodem dość naiwnym". - Łatwo im coś wmówić, że coś się dzieje - dodał polityk PiS, mówiąc że cała wizyta Miedwiediewa jest łudzeniem opinii publicznej.
W dalszym ciągu programu stwierdził też, że Miedwiediew jest "drugorzędnym politykiem", a w Rosji "za sznurki" i tak pociąga premier Władimir Putin. - Nie łudźmy się, że ta wizyta coś zmieni. W Moskwie nie ma woli, aby ożywić relacje wzajemne - stwierdził Girzyński.