ŚwiatPrzeprosiny za wezwanie do zabójstwa prezydenta

Przeprosiny za wezwanie do zabójstwa prezydenta

Znany w USA kaznodzieja Pat
Robertson, którego telewizyjny apel o zamordowanie prezydenta
Wenezueli Hugo Chaveza jako człowieka stanowiącego "wielkie
zagrożenie dla Stanów Zjednoczonych wywołał burzę medialną i
polityczną, przeprosił publicznie za swoje słowa.

Przeprosiny za wezwanie do zabójstwa prezydenta
Źródło zdjęć: © AFP

25.08.2005 | aktual.: 25.08.2005 08:39

Wcześniej Robertson nadal upierał się, że sformułowanie, jakiego użył, zostało mylnie zinterpretowane przez media - następnie jednak na stronie internetowej swej stacji telewizyjnej CBN faktycznie przyznał się do wygłoszenia kontrowersyjnych uwag i przeprosił za to.

"Czy słuszne jest nawoływanie do zabójstwa? Nie - i przepraszam za takie słowa. Mówiłem w momencie frustracji, że powinniśmy załatwić sprawę człowieka, który sądzi, że USA chcą go zabić" - napisał na stronie internetowej sieci kaznodzieja.

Po nagłośnieniu wypowiedzi Robertsona przez media Departament Stanu USA natychmiast replikował, że uwagi założyciela Koalicji Chrześcijańskiej Ameryki i pierwszej w USA chrześcijańskiej stacji telewizyjnej CBN były "nie na miejscu" i nie odzwierciedlają polityki rządu amerykańskiego.

Wypowiedź popularnego w USA Robertsona, którego program "Klub 700" ogląda ponad milion Amerykanów, padła w momencie poważnych napięć amerykańsko-wenezuelskich. Prezydent Wenezueli w ostatnim czasie wielokrotnie publicznie krytykował prezydenta USA, George'a W. Busha, oskarżając Stany Zjednoczone o spiskowanie w celu obalenia jego rządu i szykowanie zamachu na jego życie. Waszyngton uznał takie oskarżenia za absurdalne, jednakże nie wyciszył słów oficjalnej krytyki wobec lidera wenezuelskiego.

Podobnie Pat Robertson po słowach przeprosin po raz kolejny oskarżył Chaveza o próby destabilizacji demokratycznych rządów w regionie. "Wielu ludzi nie zgadza się z moimi słowami i szanuję ich opinie. Są też inni, którzy uważają, że powstrzymanie dyktatora to odpowiedni kierunek działania" - głosi oświadczenie Robertsona, cytowane przez agencję EFE.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)