PolskaPrzeniesienie obrazu Matki Królów i Narodu - procesja w Warszawie

Przeniesienie obrazu Matki Królów i Narodu - procesja w Warszawie

Setki warszawiaków towarzyszyły przeniesieniu obrazu Matki Królów i Narodu z warszawskiej Katedry do Kościoła środowisk twórczych.

Przeniesienie obrazu Matki Królów i Narodu - procesja w Warszawie
Źródło zdjęć: © AFP

Trwaj przy nas, abyśmy siebie i Polski nie stracili - modlił się do Maryi krajowy duszpasterz środowisk twórczych ks. prałat Wiesław Niewęgłowski. Mszy w Katedrze przewodniczył kard. Józef Glemp. Żegnając obraz, który dotychczas znajdował się w pierwszej świątyni Archidiecezji Warszawskiej, prymas Polski podkreślił, że Matka Boża idzie apostołować wśród środowisk twórczych.

W homilii ks. Niewęgłowski wskazał na splot dziejów obrazu z życiem narodu polskiego. Z królami wizerunek ten wyruszał na bitwy, był m.in. z Janem II Sobieskim pod Wiedniem. Duszpasterz twórców wyraził nadzieję, że tak jak było przez wieki, Maryja będzie nadal nas wspomagać. Prosił Matkę Bożą, aby dopomogła Polakom wypełnić nauczanie Jana Pawła II.

Po Mszy św. wyruszyła procesja z lampionami, którą prowadził biskup pomocniczy Archidiecezji Warszawskiej Marian Duś. Obraz, za którym jako pierwszy podążał prymas Polski, nieśli kolejno przedstawiciele różnych środowisk: wojska, artystów, studentów, kleryków. Uczestnicy procesji śpiewali maryjne pieśni.

Uroczystości towarzyszył zespół Musicae Antiquae Collegium Varsoviense Warszawskiej Opery Kameralnej. W czasie Mszy św. muzycy i śpiewacy wykonali XVII-wieczny utwór Bartłomieja Pękiela Missa Concertata "La Lombardesca". Koncertowali oni także po zakończeniu procesji w Kościele środowisk twórczych.

Według wydanego w latach 90. katalogu polskich zabytków, wizerunek zwany obrazem Matki Królów i Narodu jest polowym obrazem królów Polski XVII w. Modlili się przed nim: Jan Kazimierz, Michał Korybut Wiśniowiecki i Jan III Sobieski. Obraz Matki Bożej towarzyszył im w podróżach po królestwie oraz podczas wypraw wojennych.

Od XIX wieku wizerunek znajdował się w kościele kanoniczek pw. Św. Andrzeja Apostoła na placu Teatralnym i - jak podkreśla ks. Niewęgłowski - cudem ocalał podczas Powstania Warszawskiego. Po wojnie XVII-wieczny obraz nieznanego, zapewne włoskiego malarza, zawisł w Katedrze warszawskiej. Niedawno, starając się dociec, czy z dawnego kościoła, będącego po odbudowie siedzibą duszpasterstwa twórców, ocalał jakikolwiek przedmiot, księdzu Niewęgłowskiemu udało się ustalić, że jest nim ten właśnie wizerunek oraz że związana jest z nim tradycja obrazu polowego królów polskich.

Ostatnio obraz poddano drobiazgowym zabiegom konserwatorskim. Prowadzący te prace dr Paweł Sadley ujawnił, że twarz i ręce Matki Bożej otoczone XVIII-wieczną, srebrną sukienką to jedyne ocalałe elementy obrazu. Nie wiadomo kiedy i kto wyciął z całości płótna te właśnie elementy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)