Przemytnicy heroiny przed sądem
Proces trzech mężczyzn - w tym obywatela Turcji
- oskarżonych o udział w grupie przestępczej zajmującej się na
dużą skalę przemytem heroiny z Turcji do Europy Zachodniej
rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Według
śledczych, jeden z oskarżonych przemycił ponad pół tony heroiny.
23.11.2006 12:05
Według prokuratury, grupa działała w okresie od sierpnia 1996 roku do lutego 2001 roku. Zajmowała się przemytem heroiny z Turcji przez Polskę, Czechy, Węgry do krajów Europy Zachodniej. W skład grupy wchodzili oskarżeni w tym procesie 44-letni obywatel Turcji Imik T., 53-letni Rajmund D. i 38-letni Jarosław K.
Dwaj oskarżeni - Rajmund D. oraz Imik T. przed sądem nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Do winy przyznał się natomiast Jarosław K., który zakwestionował jednak ilość przemyconych narkotyków. Zdaniem śledczych, udowodniono mu przemyt co najmniej 524,5 kg heroiny, Rajmundowi D. - 168 kg a Imikowi T. - co najmniej 46 kg tego narkotyku. Dwaj ostatni odpowiadają także za "wypranie" ponad 4 mln złotych pochodzących z handlu narkotykami.
W tej sprawie prokuratura oskarżyła w sumie 19 osób. Według śledczych, gangsterzy przemycili łącznie ponad 1,3 tony heroiny wartej na czarnym rynku ok. 200 mln złotych; "wyprali" także kilkadziesiąt milionów zł. Większość z nich - w tym obywatele Turcji - została już skazana na kary od niemal trzech do 15 lat więzienia.
Wśród członków gangu byli szanowani biznesmeni i właściciele sklepów i restauracji; kurierami byli łódzcy taksówkarze. Jak ustalono, gang przywoził większe partie narkotyków autobusami rejsowymi z Turcji do Polski, gdzie heroina była przechowywana, a później w mniejszych pakunkach przewożona samochodami m.in. do Francji, Hiszpanii, Belgii, Holandii czy Anglii.
Rajmund D., Jarosław K. oraz Imik T. przez kilka lat ukrywali się przed organami ścigania i poszukiwani byli międzynarodowymi listami gończymi. Pierwszych z nich mieszkał w Australii; Turek w Czechach, gdzie miał dwie firmy handlujące tekstyliami. Tam też został zatrzymany, a w maju przekazany stronie polskiej. Całej trójce grozi kara do 15 lat więzienia.