PolskaPrzelew stulecia

Przelew stulecia

Z Dolnośląskiego Urzędu Skarbowego wypłynęło pięć milionów złotych.
Pieniądze te zmieniły właściciela na początku kwietnia. Z niepotwierdzonych informacji wynika, że już wyparowały z lewego konta.

16.04.2005 | aktual.: 16.04.2005 09:15

Urzędnik powinien był dokładnie sprawdzić jego numer i porównać z firmowym. Trudno powiedzieć, dlaczego tego nie zrobił – twierdzi jeden z pracowników innego wrocławskiego urzędu skarbowego. Standardowa procedura dokonywania przelewów jest taka, że każdorazowo pod poleceniem wysłania pieniędzy musi podpisać się główny księgowy urzędu i naczelnik. To oni nadzorują wszelkie operacje finansowe.

Tajne procedury sposobu, w jaki zarządzono przesłanie pieniędzy na fałszywe konto, nie chce ujawnić Paulina Tomczyk, rzeczniczka DUS. Żeby nie ułatwiać działania innym oszustom. Mamy na uwadze także dobro toczącego się śledztwa. Na pewno każdorazowo do takich operacji stosowane są reguły ustalone przez Ministerstwo Finansów – twierdzi. W którym miejscu pojawiła się luka proceduralna, ujawni śledztwo. Gdy urzędnicy zorientowali się, co się stało, złożyli w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu dokonania przestępstwa – twierdzi Iwona Sługocka, rzecznik Izby Skarbowej we Wrocławiu. _ Sprawa trafiła do nas dwa dni temu. Przekazaliśmy ją prokuraturze z Psiego Pola_ – wyjaśnia Leszek Karpina, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Tymczasem w urzędzie panują minorowe nastroje. Jego pracownicy są poruszeni. Powodów do radości nie ma Małgorzata Żyrek, naczelnik DUS. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, złożyła rezygnację ze stanowiska. Sama tego jednak nie potwierdza. Jestem na urlopie i w tym momencie nie chcę się na ten temat wypowiadać. W poniedziałek podejmę bardzo ważną dla siebie decyzję i być może wtedy zdecyduję się o niej rozmawiać – ucina. Tego dnia przedstawiciele wrocławskiej skarbówki spotkają się ze Stanisławem Stecem, wiceministrem finansów. Wtedy będę znał także wyniki kontroli prowadzonej w tym urzędzie. Zapewniam, że wyciągniemy wnioski do końca – tak Stanisław Stec skomentował ewentualną dymisję Andrzeja Jędrzejczaka, dyrektora Izby Skarbowej we Wrocławiu.

Nie pierwszy raz W ostatnich miesiącach to już trzecia głośna sprawa dotycząca wrocławskiej skarbówki. Pod koniec ubiegłego roku pracownicy DUS skarżyli się wiceministrowi, że są przymuszani przez zwierzchników do nękania podatników i wykraczania poza zakres prowadzonych kontroli. Sprawa trafiła też do sądu pracy. Od jego orzeczenia uzależniamy wynik zawieszonego postępowania dyscyplinarnego prowadzonego wobec naczelnik Żyrek – wyjaśnia Iwona Sługocka.

Potem ministerstwo przedstawiło zastrzeżenia do umorzenia części podatków przez Urząd Skarbowy Wrocław Fabryczna. Mówiło się wtedy o około 40 milionach złotych. Naczelniczka urzędu Halina H. została więc odwołana z funkcji. W prokuraturze Wrocław Krzyki toczy się postępowanie wobec niej. Ale na tym nie koniec. W ostatnich dniach lutego związkowcy z DUS złożyli w Ministerstwie Finansów wniosek o ocenę, weryfikację i zmianę kadry kierowniczej tego urzędu. Wskazywali m.in. na brak nadzoru, kompetencji i niespełnianie wymogów stawianych szefostwu. Ostatniego dnia marca szefowie Izby Skarbowej nakazali wszystkim pracownikom DUS stawienie się w ośrodku szkoleniowym przy ul. Sztabowej. Tam omawiali wspomniane pismo. Bronili naczelnik Żyrek, twierdząc, że pracuje ona bez zarzutu.

Tak było w Lubinie Pieniądze z Urzędu Skarbowego w Lubinie wyłudziło w 2003 roku trzech mężczyzn w wieku 26-29 lat. Oszukali fiskusa na ponad 67 mln zł. Posługując się sfałszowanymi dowodami osobistymi, fałszywym aktem notarialnym spółki Volkswagen Motor Polska w Polkowicach i regonem tej firmy otworzyli jej nowy rachunek w banku BPH PBK SA we Wrocławiu. Wykupili też skrytkę w urzędzie pocztowym we Wrocławiu.Tam miała być kierowana korespondencja z banku. Potem przesłali do Urzędu Skarbowego w Lubinie sfałszowane zgłoszenie aktualizacyjne o zmianie rachunku bankowego przez VW Motor Polska, podając nowy rachunek we Wrocławiu. Urząd Skarbowy zwrócił Volkswagenowi na to konto podatek VAT – 67 mln zł. Sprawcy zaczęli wybierać te pieniądze w bankomatach na terenie Niemiec. Zdążyli podjąć 2 mln zł. Policjanci nie mieli większych problemów z zatrzymaniem oszustów. Przestępcy przyznali się do wszystkiego i dobrowolnie poddali się karze.

Agata Ałykow, Łukasz Pałka, (Polskapresse)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)