PolskaPrzejmujące wyznanie Marty Kaczyńskiej: prawda o moich rodzicach

Przejmujące wyznanie Marty Kaczyńskiej: prawda o moich rodzicach

- Postanowiłam przedstawić rodziców od strony prywatnej - mówi Marta Kaczyńska, córka Marii i Lecha Kaczyńskich, w rozmowie z "Do Rzeczy" o powodach napisania książki o rodzicach. - To nie jest książka biograficzna, tylko wspomnienie córki. Rodzice, jakimi ich całe życie widziałam. To nie jest książka dla mnie. Uznałam, że jestem wszystkim winna opowieść o tym, jacy naprawdę byli Maria i Lech Kaczyńscy. Przez wiele lat ich wizerunek był tak wykoślawiony, tak fałszowany, że musiałam zabrać głos - dodaje.

Przejmujące wyznanie Marty Kaczyńskiej: prawda o moich rodzicach
Źródło zdjęć: © WP.PL | Łukasz Szełemej

26.05.2014 | aktual.: 26.05.2014 07:16

Marta Kaczyńska napisała w książce, że "mamę cechował bezkompromisowy optymizm". - Mama zawsze, niezależnie od sytuacji, widziała światełko w tunelu. I miała takie podejście do ludzi, że zawsze starała się w nich widzieć te dobre cechy. Zawsze starała się zakładać dobrą wolę drugiego człowieka. Kiedy ojciec miał jakieś wątpliwości, mama czasem służyła jako taki nieformalny doradca. "Nie myśl tak czarno, Leszek" - powtarzała - wspomina Marta Kaczyńska.

Córka pary prezydenckiej zaznacza, że jej mama "miała lepszą intuicję w przypadku ludzi" od taty. - Jednak w polityce nawet najlepsza intuicja potrafiła zawodzić. Czasami ktoś, kto się wydaje naprawdę bliskim przyjacielem, może w pewnym momencie zawieść. W tym świecie - widać - działają jakieś inne zasady. Poza polityką moi rodzice mieli przyjaciół, z którymi byli blisko przez kilkadziesiąt lat, co najlepiej świadczy o tym, że z tą intuicją jednak nie było u nich najgorzej - ocenia.

- Nigdy się nie pogodzę z tym, że straciłam rodziców w takich okolicznościach - mówi Kaczyńska. - Jednak jest osobą wierzącą, człowiek pewne rzeczy musi po prostu zaakceptować, żeby sam mógł iść dalej. Myślę, że tego życzyliby sobie rodzice. Takie jest życie. Po prostu - stwierdza Marta Kaczyńska.

Źródło: Do Rzeczy

Źródło artykułu:Do Rzeczy
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)