Przejechał 2‑letniego synka. Chce poddać się dobrowolnie karze

Ojciec tragicznie zmarłego dziecka otrzymał już najwyższą karę w postaci straty synka i traumy - mężczyzna nawet nie zauważył, że doprowadził do wypadku. Teraz czeka na wyrok sądu, który ma postanowić, czy przychyli się do wniosku oskarżonego o dobrowolne poddanie się karze.

Mężczyzna przejechał 2-letniego syna. O jego losie zadecyduje sąd
Mężczyzna przejechał 2-letniego syna. O jego losie zadecyduje sąd
Źródło zdjęć: © East News | Damian Klamka
Monika Mikołajewicz

08.12.2022 | aktual.: 08.12.2022 12:20

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do tragedii doszło 15 czerwca tego roku, kiedy Franciszek B. wraz z synem i partnerką przyjechali do jej rodziców, mieszkających w gminie Kock (woj. lubelskie). Wszystko działo się szybko. Ojciec dziecka zaparkował samochód, kobieta wyjęła z fotelika dwulatka. Miała pozostać z nim w bezpiecznej odległości od pojazdu. Tak się jednak nie stało i mężczyzna, cofając, przejechał dziecko, czego nawet nie zauważył. Dopiero po przejechaniu około kilometra otrzymał telefon od zrozpaczonej partnerki, która opowiedziała mu o sytuacji. Spanikowany ojciec wrócił na miejsce wypadku. Wezwano pogotowie, lecz mimo starań chłopiec zmarł.

"Okoliczności czynu i wina nie budzą wątpliwości"

Prokuratura rejonowa w Lubartowie oskarżyła mężczyznę o nieumyślne spowodowanie śmierci wynikające z niezachowania ostrożności oraz nieupewnienia się, że dziecko znajduje się w bezpiecznej odległości od pojazdu. Zdaniem śledczych "okoliczności czynu i wina nie budzą wątpliwości". Wzięli jednak też pod uwagę fakt, że Franciszek B. w chwili wypadku był trzeźwy, nigdy wcześniej nie karany, a także nieświadomy całego zdarzenia - ze swojej pozycji kierowcy nie widział dziecka.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mężczyzna przyznał się do popełnionego czynu, twierdząc przy tym, że wypadek spowodował u niego traumę. Postanowił dobrowolnie poddać się karze ustalonej z prokuraturą - rok więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz dwa tysiące złotych grzywny. Teraz sąd zadecyduje, czy przychyli się do wniosku oskarżonego.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (145)