ŚwiatPrzedwyborcza debata w USA: McCain zaatakował Obamę

Przedwyborcza debata w USA: McCain zaatakował Obamę

Trzecia i ostatnia debata telewizyjna
między Barackiem Obamą a Johnem McCainem, która odbyła się w nocy
ze środy na czwartek czasu polskiego na Uniwersytecie Hofstra,
upłynęła pod znakiem ataków republikańskiego kandydata na program
jego demokratycznego rywala.

Przedwyborcza debata w USA: McCain zaatakował Obamę
Źródło zdjęć: © AFP

16.10.2008 | aktual.: 16.10.2008 09:49

McCain starał się przedstawić Obamę jako typowego liberalnego (według europejskiej terminologii: socjaldemokratycznego, progresywnego) demokratę, który rozwiązanie problemów ekonomicznych i społecznych kraju upatruje głównie w podnoszeniu podatków i znacznych wydatkach państwa powiększających deficyt budżetu.

"Chłodny" Obama kontra "gorący" McCain

W pierwszych komentarzach ocenia się, że McCain wypadł w środę lepiej niż w poprzednich dwóch debatach, a w pierwszych 30 minutach półtoragodzinnej wymiany zdań zepchnął nawet Obamę do defensywy.

Obama odpierał jednak wszystkie argumenty i odpowiadał na wszystkie zarzuty. Według niektórych komentatorów robił to nieco "chłodno", co kontrastowało z "gorącym" stylem McCaina.

Większą część wymiany zdań zajęły kwestie ekonomiczne w związku z obecnym kryzysem finansowym.

McCain przywołał postać jednego z wyborców, którego spotkał w trakcie kampanii, hydraulika z Toledo w stanie Ohio Joe Waurzelbachera i bezpośrednio do niego zwrócił się z ekranu. Joe - jak powiedział - chce założyć własny biznes, planując wykupienie firmy swego pracodawcy. Jeśli jednak Obama zostanie prezydentem - ostrzegał McCain - podniesione przez niego podatki od korporacji na pewno nie pozwolą Joe'mu na realizację jego planów.

Obama protestował mówiąc, że zamierza obniżyć podatki dla 95% Amerykanów; więcej będą płacić tylko najzamożniejsi, których stać na to, by pomóc w sfinansowaniu niezbędnych programów społecznych.

Warren Buffett i Exxon Mobil mogą sobie na to pozwolić, Nikt nie lubi podatków, ale ostatecznie trzeba sfinansować pewne podstawowe reformy- powiedział kandydat Demokratów. Przypomniał, że jego program przewiduje m.in. roboty publiczne w celu zwiększenia zatrudnienia i popytu oraz ulgi podatkowe dla firm zatrudniający pracowników w kraju.

McCain ripostował, że USA mają obecnie jeden z najwyższych podatków od korporacji w gronie krajów wysoko rozwiniętych - 35% - więc plany Obamy, żeby go jeszcze podwyższyć, stłumią wzrost gospodarki.

Kandydat Demokratów podkreślał w odpowiedzi, że McCain - kładący nacisk na obniżki podatków i samoregulację gospodarki przez rynek - powtórzy program administracji prezydenta George'a W. Busha, którego rządy doprowadziły do kryzysu.

Obaj kandydaci spierali się także na temat ochrony zdrowia, edukacji, wolnego handlu i aborcji.

Ameryka potrzebuje zmian

Prowadzący debatę dziennikarz Bob Schieffer z telewizji CBS News zapytał dyskutantów, jak wyobrażają sobie dotrzymanie swoich obietnic wyborczych - zakładających znaczne koszty dla budżetu - skoro deficyt rośnie wskutek kryzysu finansowego.

Żyjemy ponad stan, trzeba będzie dokonać pewnych korekt - przyznał Obama. Zapowiedział obcięcie wydatków na programy marnotrawiące pieniądze i nie spełniające swego zadania. McCain powtórzył obietnicę zamrożenia wszystkich wydatków, z wyjątkiem obrony narodowej. Chwalił się też, że jako senator głosował przeciw wszelkim zbędnym wydatkom, ukradkiem dołączanym do ustaw budżetowych, tzw. earmarks.

Obama ripostował, że stanowią one zaledwie drobny ułamek 1% wydatków budżetowych i wypomniał swemu oponentowi, że głosował za niemal wszystkimi budżetami administracji Busha.

Nie jestem prezydentem Bushem, senatorze Obama - oświadczył na to McCain. Przyznał, że Amerykanie przechodzą dziś trudne czasy i podkreślał, iż Ameryka potrzebuje nowego kierunku. Apelował o poparcie jako polityk, który - jak zaznaczył - jest godny zaufania. Zawsze służyłem swemu krajowi- powiedział.

McCain jest bohaterem wojny wietnamskiej, który pięć lat spędził w niewoli, gdzie był torturowany.

Obama wezwał do poparcia swojej kandydatury jako gwarancji, że nastąpią zmiany - których nie zapewni kolejny Republikanin w Białym Domu.

Polityka ostatnich lat wpakowała nas w najgorszy kryzys od lat 30. Największym ryzykiem byłoby jej powtórzenie. Potrzebujemy w tym kraju fundamentalnych zmian. Polityki, która pomoże klasie średniej. Odnowienia ducha poświęcenia i służby dla kraju - mówił kandydat Demokratów.

Obaj kandydaci wypominali sobie wzajemne ataki personalne. McCain bronił m.in. swoich spotów telewizyjnych, w których wytykał Obamie domniemane bliskie powiązania z byłym lewackim terrorystą Wiliamem Ayersem.

Demokratyczny kandydat replikował, że dawno potępił jego działalność i Ayers nie odgrywa żadnej roli w jego kampanii. Doszło tu do gorącej polemiki. McCain nalegał, że trzeba wyjaśnić fakty dotyczące związków Ayersa z Obamą.

Obama zarzucił swemu rywalowi, że wszystkie jego spoty telewizyjne atakują go personalnie. Republikański senator replikował: nikt w historii nie wydał tylu funduszy na ogłoszenia atakujące przeciwnika, co senator Obama.

Jak zwykle sztaby Obamy i McCaina oświadczyły po debacie, że wygrał ich kandydat. Wśród widzów oglądających ją i pokazanych w głównych sieciach telewizyjnych zdania były podzielone.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)