Przedstawiciel rządu Belgii: niech uchodźcy wynajmą pokój w hotelu
Burza krytyki przetoczyła się nad głową Theo Franckena, odpowiedzialnego w belgijskim rządzie za politykę azylową, w reakcji na jego wypowiedź, że uchodźcy przybywający do Belgii nie są biedni i mogą wykupić sobie pokój w hotelu.
04.08.2015 | aktual.: 04.08.2015 19:14
Z rządowych danych wynika, że tylko w czerwcu o azyl w Belgii zwróciło się ok. 2,3 tys. imigrantów, czyli o jedną trzecią więcej niż zaledwie miesiąc wcześniej. Rząd w Brukseli zaoferował mieszkania dla 2,5 tys. dodatkowych uchodźców.
Sekretarz stanu do spraw polityki azylowej Theo Francken, skrajny flamandzki nacjonalista, zapytany o doniesienia o imigrantach zmuszonych do spania na ulicy, bo mieszkania nie były im dość szybko udostępniane, oświadczył, że błędem jest myślenie o nich jako o ludziach biednych.
- Wielu z nich płaci 10 tys. euro, żeby się tu dostać. Naiwnością jest mówienie, że nie mają 50 euro na pokój w hotelu. Myślenie o nich jako o ludziach kompletnie pozbawionych pieniędzy jest karykaturalne - powiedział Francken w rozmowie z rozgłośnią Radio 1.
Wypowiedź przedstawiciela belgijskiego rządu wywołała oburzenie w mediach społecznościowych i wśród organizacji pomocowych. - Podobne komentarze uważam za cyniczne i zupełnie nie na temat. Nie chodzi o to, czy (uchodźcy) mają jeszcze jakąś gotówkę, tylko o to, czy rząd udostępnił wystarczające środki na wsparcie ludzi, którzy tu są - zaznaczyła rzeczniczka Vluchtelingenwerk Vlaanderen, organizacji pracującej z osobami ubiegającymi się o prawo azylu.
Rzeczniczka Franckena na pytania o jego słowa powiedziała tylko, że MSZ "opracowuje rozwiązania" obecnego kryzysu.
Europa stała się w ostatnim czasie miejscem masowego napływu uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu, uciekających przed biedą i prześladowaniami we własnych krajach. W rejonie w Calais w północnej Francji koczuje od kilku do kilkunastu tysięcy nielegalnych imigrantów, którzy próbują przeprawić się przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii. Od początku czerwca przy próbach nielegalnego przekroczenia granicy zginęło co najmniej dziesięć osób.