Przedłużono śledztwo ws. zabójstwa i porwania Krzysztofa Olewnika
Do końca roku Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku przedłużyła śledztwo, w którym ustalane są okoliczności porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Prokuratorzy nadal pracują nad dowodami mogącymi wskazywać, że przebieg zdarzeń był inny niż dotąd przypuszczano.
02.07.2014 | aktual.: 02.07.2014 08:05
O przedłużeniu śledztwa poinformował rzecznik prasowy PA Mariusz Marciniak. Wyjaśnił, że w ostatnich miesiącach prokuratorzy zlecili analitykom kryminalnym analizę całego materiału dowodowego zgromadzonego od początku postępowania. Dodał, że chodziło o świeże spojrzenie na sprawę, by uzyskać wskazówki, nad czym jeszcze śledczy powinni popracować. W opinii Marciniaka analiza "umożliwiła skorygowanie i skoncentrowanie dalszego kierunku postępowania". Prokurator odmówił jednak informacji na temat szczegółów.
Dodał, że śledczy nadal zapoznają się z dokumentami powstałymi w różnych jednostkach policji, które pracowały nad sprawą. - Ciągle przesłuchiwani są świadkowie. Czekamy także na dwie ekspertyzy, w tym fonoskopijną dotyczącą dowodów zabezpieczonych w śledztwie oraz analizę śladów opon utrwalonych na zdjęciach wykonanych przed domem Olewnika po jego porwaniu - powiedział Marciniak dodając, że na tę ostatnią ekspertyzę zdecydowano się, bo fotografie pokazują, iż przed budynek zajeżdżało wyjątkowo dużo aut i śledczy chcą mieć pewność, że znają wszystkie pojazdy, które się tam pojawiły w feralnym czasie.
Śledztwo, w którym badane są okoliczności porwania i zabójstwa Olewnika, zostało zainicjowane w październiku 2001 r., tuż po uprowadzeniu mężczyzny. Wszczęła je prokuratura w Sierpcu. Potem postępowanie przejmowały inne jednostki, aż w 2006 r. trafiło do olsztyńskiej prokuratury, która rok później oskarżyła 13 osób o udział w grupie, która uprowadziła i zabiła Olewnika. Osoby te zostały prawomocnie osądzone.
Jednak olsztyńscy śledczy nadal badali sprawę, licząc się z tym, że mogli nie wykryć wszystkich osób odpowiedzialnych za te przestępstwa. W maju 2008 r. postępowanie to trafiło do Gdańska.
Po przejęciu sprawy gdańscy prokuratorzy zdecydowali się na nowo zweryfikować dotychczasowe ustalenia. Przeprowadzono m.in. powtórną analizę akt i dowodów, powtórzono też niektóre ekspertyzy. Przesłuchano ponownie większość osób związanych ze sprawą i jeszcze raz przeszukano istotne dla śledztwa miejsca.
Efektem pracy śledczych było m.in. znalezienie w domu Olewnika nieznanych wcześniej śladów biologicznych, w tym śladów krwi. Zlecono ekspertyzę, ale prokuratorzy nie ujawnili jej wyników, podobnie, jak innych efektów swej pracy. Jedynie w listopadzie 2011 r., po tym, jak dokonali przeszukań w domach rodziny Olewników, śledczy wyjaśnili, że zdecydowali się na taki krok, bo podejrzewali, że rodzina nie przekazała im wszystkich dowodów w sprawie.
Prokuratorzy zdradzili też wówczas, że mają nowe dowody, które "każą podać w wątpliwość dotychczas ustaloną wersję przebiegu zdarzeń, zarówno w czasie zaginięcia K. Olewnika 26-27 października 2001 r., jak i w późniejszym okresie". Śledczy wyjaśniali m.in., że niektóre dowody wskazują na to, iż porwanie Olewnika mogło zostać sfingowane, a on sam brał udział w jego przygotowaniu. - Ta wersja nadal jest analizowana - powiedział Marciniak.
Rodzina Olewników kategorycznie zaprzecza, jakoby miała ukrywać przed śledczymi jakiekolwiek dowody. Zdaniem rodziny nieprawdziwa jest także wersja zakładająca, że Olewnik sam się uprowadził.
W gdańskim śledztwie podejrzanych jest dziesięć osób. Głównym podejrzanym jest przyjaciel porwanego - Jacek K., któremu śledczy na początku 2009 r. przedstawili zarzuty współpracy z grupą, która porwała Olewnika. Prokuratura nie zdradza, na czym miałby polegać udział K., a sam mężczyzna zaprzecza oskarżeniom. Pozostali podejrzani mają m.in. zarzuty związane z wyłudzeniem od rodziny Olewników pieniędzy: obiecywali za nie pomóc w ustaleniu losów porwanego.
Po porwaniu Olewnika w październiku 2001 r. sprawcy kilkadziesiąt razy kontaktowali się z jego rodziną, żądając okupu. W lipcu 2003 r. porywaczom przekazano 300 tys. euro, jednak Olewnik nie został uwolniony. Jak się później okazało, miesiąc po odebraniu przez przestępców pieniędzy, został zamordowany. Jego ciało zakopano w lesie w pobliżu miejscowości Różan (Mazowieckie). Odnaleziono je w 2006 r.