PolskaPrzed sądem za zabójczą eksplozję

Przed sądem za zabójczą eksplozję

Przed stołecznym sądem rozpoczął się proces dziewięciu bandytów z tzw. gangu modlińskiego, oskarżonych m.in. o spowodowanie wybuchu bomby, która zabiła cztery osoby w Nowym Dworze Mazowieckim, oraz o zastrzelenie dwóch gangsterów.

09.07.2003 15:45

Proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie ruszył bardzo szybko - Prokuratura Okręgowa w Warszawie wysłała akt oskarżenia w kwietniu tego roku. W środę prokurator odczytał akt oskarżenia. Wyjaśnienia składał jeden z mniej ważnych podsądnych.

Na oskarżonych, z których tylko dwóch nie jest aresztowanych, ciąży 31 zarzutów. Dwa najważniejsze dotyczą podłożenia bomby, która zabiła cztery przypadkowe osoby w czerwcu 2000 r. w pubie w Nowym Dworze Mazowieckim pod Warszawą oraz zastrzelenia w listopadzie 2000 r. w innym pubie w Nowym Dworze dwóch gangsterów z konkurencyjnej grupy nowodworskiej.

W wybuchu bomby 23 czerwca 2000 r. w pubie w Nowym Dworze zginęło czterech młodych mężczyzn. "Jeszcze nigdy w wyniku wybuchu jednej bomby nie zginęło tyle osób" - mówił wtedy Zbigniew Matwiej z Komendy Głównej Policji. Wyjątkowo silną bombę, składającą się z ok. 5 kg plastiku i "wzmocnioną" o nakrętki i śruby, bandyci ułożyli pół metra pod powierzchnią tarasu pubu, pod kostką brukową, dodatkowo zwiększając jej moc. Ładunek był przeznaczony dla kierownictwa grupy nowodworskiej, które w tym miejscu na tarasie miało swoje "stoliki służbowe".

Bomba miała być zdetonowana elektronicznie. Do wybuchu doszło przypadkowo, gdy czterech młodych mężczyzn przygotowywało lokal do uroczystości zakończenia przez młodzież roku szkolnego i przestawiało stoliki. Jeden zauważył naruszoną konstrukcję tarasu i chcąc ją sprawdzić, doprowadził do eksplozji. Wybuch rozrzucił szczątki ciał w promieniu kilkudziesięciu metrów. Według policji, gdyby ładunek wybuchł kilka godzin później, już na festynie, zginęłoby co najmniej kilkadziesiąt osób.

Prokuratura ustaliła, że bombę zamontował Dariusz K., szef grupy modlińskiej. W strukturze przestępczej podlegał on bezpośrednio "Klepakowi", zastrzelonemu w 2002 r. w Mikołajkach bossowi grupy wołomińskiej. W podłożeniu bomby pomagał mu Marek N., zaufany "Klepaka". Po zatrzymaniu N. w 2001 r. w Warszawie i na Mazowszu gwałtowanie spadła liczba eksplozji różnych materiałów wybuchowych.

Na Marku N. i Danielu R. ciąży też zarzut zabójstwa dwóch osób w innym pubie w Nowym Dworze. Prokuratura uważa, że to właśnie oni w listopadzie 2000 r. wtargnęli późnym wieczorem do pubu i z broni automatycznej zastrzelili dwóch gangsterów z gangu nowodworskiego.

Zarzut kierowania gangiem modlińskim postawiono braciom Dariuszowi K. i Grzegorzowi K. Inni gangsterzy zostali oskarżeni m.in. o udział w gangu, nielegalne posiadanie broni, paserstwo, próby rozbojów i fałszowanie dokumentów.

Wojnę grupy nowodworskiej z modlińską spowodowała próba przejęcia przez tę ostatnią warszawskiego Żoliborza jako swojej strefy wpływów. Grupa modlińska zaciekle starała się zdobyć w tej okolicy wpływy i wyprzeć grupę nowodworską. Wielomiesięczna praca operacyjna policjantów doprowadziła do rozszyfrowania struktur obu gangów i ich składu personalnego.

Obecnie ok. 50 osób związanych z oboma bandami jest w areszcie i ma postawione zarzuty popełnienia najpoważniejszych przestępstw. Toczy się już proces gangu nowodworskiego.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)