Przeciwnicy władz Ukrainy zablokowali samochodami rezydencję prezydenta
Około tysiąca samochodów zablokowało na kilka godzin drogę do posiadłości prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza podczas kolejnej akcji przeciwników władz tego kraju, przeprowadzonej w niedzielę pod hasłem "Solidarność przeciwko terrorowi".
Ich wiec na Majdanie Niepodległości w Kijowie zgromadził - według różnych źródeł - od 20 do 50 tysięcy osób. Głównym postulatem było ukaranie odpowiedzialnych za milicyjną przemoc wobec protestujących oraz ukaranie wykonawców i zleceniodawców brutalnego pobicia dziennikarki śledczej Tetiany Czornowił.
Opozycja ogłosiła powołanie komisji śledczej, która ma się zająć bezprawnymi działaniami ministra spraw wewnętrznych Witalija Zacharczenki oraz podległych mu oddziałów milicyjnych; zapowiedziała antykorupcyjne śledztwa wobec członków rządu premiera Mykoły Azarowa i ich rodzin.
W czasie wiecu z obozowiska na Majdanie Niepodległości wyruszyło kilkadziesiąt samochodów, które skierowały się do rezydencji prezydenta Janukowycza "Meżyhiria" we wsi Nowi Petriwci pod Kijowem. Po drodze dołączały do nich kolejne pojazdy, które w efekcie zakorkowały wyjazd ze stolicy w kierunku północnym.
Trasa z Kijowa do majątku Janukowycza była silnie obstawiona samochodami patrolowymi drogówki, a na zjeździe do drogi prowadzącej bezpośrednio do rezydencji prezydenta stała blokada z samochodów milicyjnych i budowlanej wywrotki. Po krótkich negocjacjach z funkcjonariuszami protestujący przesunęli te pojazdy na pobocze i ruszyli dalej.
Do samej rezydencji nie podeszli, gdyż kolejna barykada, którą tworzyło kilkanaście autobusów, pilnowana była przez kilkuset milicjantów z tarczami i pałkami. Gdy kolumna z Majdanu dotarła w to miejsce, naprzeciwko milicyjnego kordonu stanęli w szeregu ubrani w kaski budowlane i grube kurtki członkowie ochotniczej ochrony protestów.
- Chłopcy, rzucajcie to na ziemię, odwracajcie się w drugą stronę i ruszajcie z nami! Janukowycz nie zarobił na Meżyhiria uczciwą pracą! Odbierzemy mu to, co ukradł i urządzimy tam sanatorium dla dzieci - krzyczeli do milicji ludzie, domagając się ustąpienia prezydenta.
Podczas akcji wielokrotnie apelowano o unikanie agresji i powtarzano, że protest ma pokojowy charakter. - Jeszcze tu wrócimy! - skandowali zgromadzeni w rytm dźwięków ogromnego bębna, w który walili ubrani na czarno kozacy. Nad tłumem, w gąszczu flag państwowych i partii opozycyjnych, widniała niesiona na kiju gumowa kopia głowy Muammara Kadafiego.
Meżyhiria to 135-hektarowa, otoczona wysokim płotem dawna rezydencja państwowa, do której Janukowycz przeprowadził się, gdy po raz pierwszy był premierem Ukrainy w latach 2002-2004.
Choć według informacji mediów prezydent jest formalnym właścicielem zaledwie 1,7 hektara ziemi na terenie ośrodka, do jego dyspozycji jest całe jego terytorium, zabudowane luksusowymi domami, kortami tenisowymi i sztucznymi jeziorami.
Protesty na Ukrainie trwają od 21 listopada, gdy rząd ogłosił, że wstrzymuje przygotowania do podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Po kilku brutalnych akcjach milicji wobec uczestników demonstracji rozbili oni miasteczko namiotowe na Majdanie Niepodległości w Kijowie i zaczęli żądać zmiany władz.