Prywatyzacja, czyli coś śmierdzi
Prokuratura ramię w ramię z policją i ABW
chce badać, czy państwowe firmy w Zachodniopomorskiem
sprywatyzowano zgodnie z prawem - pisze "Rzeczpospolita".
16.06.2006 | aktual.: 16.06.2006 07:12
Jeśli chodzi o popełnianie przestępstw podczas prywatyzacji, często nikt nie ma interesu w zawiadamianiu organów ścigania, bo nie ma pokrzywdzonych. To trochę tak, jakby pijany kierowca jechał, nie spowodował wypadku i nikt go nie zatrzymał - wyjaśnia "Rz" Józef Skoczeń, prokurator okręgowy w Szczecinie, inicjator akcji. A my mamy świadomość, że w tych procesach gospodarczych mogły się zdarzyć nieprawidłowości.
Prokuratura dostała już od wojewody zachodniopomorskiego listę byłych państwowych firm. Wynika z niej, że w województwie od 1990 r. sprywatyzowano i skomercjalizowano 90 państwowych firm. 23 zbadały kontrole NIK, a wobec 12 toczyły się sprawy karne.
To oznacza, że w 55 nie było żadnej kontroli i albo w nich wszystko było w porządku, albo dopuszczono się czynów przestępczych, a my po prostu o nich nie wiemy - wyjaśnia Skoczeń. Co będzie robić prokuratura? Na razie opracowała specjalną książeczkę - kompedium przepisów o prywatyzacji, możliwych przestępstw, zagrożeń karą i przedawnień. Materiały trafiły już do ABW i policji.
Z naszej analizy wynika, że najczęściej spotykamy się z obniżaniem wartości prywatyzowanego majątku. Jest też cały szereg przestępstw przeciw dokumentom. No i prywatyzacji może towarzyszyć korupcja - mówi prokurator Skoczeń. (PAP)