Prywaciary nie mają prawa do urlopu wychowawczego
Kobietom prowadzącym działalność gospodarczą
nie należy się urlop wychowawczy - dowiedziała się pani Joanna,
młoda matka z Rzeszowa. Uważa, że polskie przepisy dyskryminują
właścicielki firm - opisuje "Gazeta Wyborcza".
23.01.2006 | aktual.: 23.01.2006 07:29
Rzeszowianka Joanna Czarnota ma małą firmę reklamową. Zatrudnia jedną pracownicę. 7 listopada urodziła synka. Karmi go i chce wziąć półroczny urlop wychowawczy. Dopiero później będzie miała opiekę do dziecka.
- Okazało się jednak, że nam, prowadzącym własną działalność, urlop wychowawczy nie przysługuje- opowiada pani Joanna. - Jak tłumaczy ZUS, polskie prawo przewiduje, że muszę albo zawiesić działalność lub wręcz ogłosić upadłość firmy, albo normalnie odprowadzać co miesiąc około 700 zł składek. To dla tak małej firmy ogromne obciążenie.
Młoda matka jest w kropce. Jeśli zlikwiduje firmę, ona i jej pracownica zostaną bez pracy. Za pół roku, gdy synek podrośnie, nie będzie w stanie jeszcze raz startować do walki z konkurentami. Głowi się więc, jak pracownica bez niej ma zarobić na jej tak wysokie składki.
- To jest jakiś absurd, żeby państwu bardziej opłacało się mieć moją żonę i jej pracownicę na zasiłkach dla bezrobotnych niż zapewnić jej warunki, by mogła zająć się naszym dzieckiem- denerwuje się Stanisław Czarnota, mąż pani Joanny. - Państwo zachęca kobiety do rodzenia dzieci jakimiś jednorazowymi akcjami, a z drugiej strony cały system skutecznie je zniechęca. Czy prawo nie powinno przewidywać choćby jakichś ulg w składkach? Dlaczego pracownica żony jest w lepszej sytuacji niż ta, która zapewnia jej miejsce pracy?
Podobne dylematy w internecie opisują inne kobiety. Pytają, co robić? podkreśla "Gazeta Wyborcza".
ZUS i resort pracy i polityki społecznej wyjaśniają, że w kodeksie pracy urlop wychowawczy jest świadczeniem przewidzianym wyłącznie dla pracowników (art.186). Składki płacić muszą właścicielki firm i te panie, które łączą pracę u kogoś z tą na własnym, kiedy jako pracownice są na urlopie, a jednocześnie nie zawiesiły własnej firmy. ZUS tłumaczy, że to wynika z obowiązujących przepisów, na które Zakład nie ma wpływu i jest tylko ich wykonawcą.
- Te przepisy są sprzeczne z konstytucją i polityką prorodzinną- uważa Magdalena Kochan (PO), posłanka z sejmowej komisji polityki społecznej. - Skoro państwo w czasie wychowawczego płaci składki za pracownice, to dlaczego tak obciąża pracodawczynie? Czy te kobiety mają gorzej, bo są zaradne? Przygotuję w tej sprawie interpelację. (PAP)