Prymas Glemp na Święta: wyłączmy telewizor i zacznijmy rozmawiać
Wyłączmy telewizor i zacznijmy rozmawiać. I to o sobie. O naszych błędach, o naszych zaletach, przeżyciach. Te dialogi wewnątrz rodzinne, że matka - dziecko, ojciec - syn, ojciec - córka, a zwłaszcza małżonkowie muszą znaleźć czas, żeby mówić o sobie. I to byłoby takie życzenie na ten rok wynikający z okazji Wielkanocy - powiedział prymas Polski, kardynał Józef Glemp w radiowych "Sygnałach Dnia".
11.04.2004 | aktual.: 11.04.2004 14:51
”Sygnały Dnia”: Księże prymasie, ludzie bardzo tęsknią za pracą, ale tęsknią również za pokojem. Obecna sytuacja w Europie, w świecie, myślę, że tą tęsknotę jeszcze bardziej akcentuje. I ataki terrorystyczne i widmo konfliktu religijnego między największymi religiami monoteistycznymi...
Kardynał Józef Glemp: No ja właśnie nie wiem, czy to religia jest u podstaw. Bardzo wątpię. Są to raczej uprzedzenia ekonomicznie, poniesione krzywdy, wytwarzane antagonizmy. Przecież ta nafta, która tam jest, czy ona nie jest źródłem tego konfliktu? Stworzyła się inna jednak kultura pewnych narodowości, chociaż oparta na islamiźmie. Ale to jest inna kultura, którą trzeba uszanować i zamiast dziesiątki miliardów dać na wojnę, czy nie lepiej byłoby jednak dać na cywilizację, na kształtowanie dobrych układów? Jest to dla mnie takie pytanie sumienia. Ono brzmi dosyć retorycznie, bo realia świata są jednak inne. Dzisiaj my nie możemy za bardzo wpływać na to, że ludzie są skonfliktowani, kiedy my sami, między sobą, nie umiemy żyć spokojnie. Te wielkie wojny, które człowiek ciągle toczył. Tylko, że wojna ta miała swoje pewne reguły. Była jedna wojna – I światowa, coś strasznego, II – dziesiątki milionów ofiar, gdzie wchodzi już nowoczesna broń. I mamy już trzecią wojnę, w której nie ma reguł, nie ma frontu.
Jeszcze druga wojna miała fronty, gdzie ścierały się dwie przeciwstawne siły. Dzisiaj terroryzm może zaatakować największe centra niewiadomo skąd. I jest to jakaś wojna, która u podłoża ma nienawiść. Cała filozofia odkrycia źródeł nienawiści, skąd ona się bierze? Uważam, że z jakiś krzywd jednak. Krzywdy ludzie potrafili sobie sami wyrządzić nie pamiętając i nie chcąc pamiętać o swoich krzywdach. No i teraz my stajemy wobec faktu przede wszystkim takim, że przeszłości nie da się wymazać. Trzeba ją ustawić według prawdy. Ale z drugiej strony, musimy mieć tę mądrość, że trzeba zacząć życie od nowa. Czy to nie jest znak dzisiaj dla nas, kiedy my także się pogrążamy jednak w takiej depresji moralnej narodu, kiedy skarży się i są procesy, których wyniki są ewidentne, ale które są formalnie zaprzeczone? I mamy tego mnóstwo podejrzeń, kłamstw i brak ufności jeden do drugiego.
”Sygnały Dnia”: No właśnie. Księże prymasie, siedzimy przy stole wielkanocnym i sądzę, że wiele rozmów toczy się właśnie o polityce, powtarzają się słowa: raport, rząd. Trudno uniknąć politycznych rozmów. Stworzył się taki chaos, chaos duchowy i trochę chaos polityczny.
Kardynał Józef Glemp: Jest to wielki chaos, którym zajmują się specjaliści od tego, ludzie bardzo wymowni, a mianowicie politycy i środki masowego przekazu, które najbardziej potrafią mówić. Kościół na całe szczęście jest dosyć daleko od polityki. Dzisiaj nie mamy preferencji dla jakiejś partii. Nie chciałbym widzieć czy kierować zarzutu pod adresem poszczególnych ludzi, ja tylko widzę człowieka bardzo zranionego, bardzo słabego – czy będzie z tej strony czy z innej. Myśmy przeżyli jednak okupację. Chociaż ci ludzie, którzy są dziś w wieku 40, 50 lat już nie pamiętają tych czasów, ale ciągle jeszcze niosą to z rodziny, to brzemię, ten cały socjalizm, który uczył pracy fałszywej: czy się leży, czy się stoi, się należy i koniec. Jesteśmy zdemoralizowani. Ta demoralizacja przyszła po tym, kiedy wyprowadzono sztandar PZPR-u. To był sygnał do tego, żeby przejść na kapitalizm, a więc sekretarz, który rządził jakąś firmą, on zakładał spółkę i przez tę spółkę szły wszystkie pieniądze i na tym się bogacili
ludzie. To spowodowało ogromną demoralizację, która trwa do dzisiaj. Myślę, że te wszystkie ugrupowania są skażone tą demoralizacją współczesnego pokolenia. I trzeba nowego pokolenia, żeby móc się odrodzić do jakiegoś śledzenia lepszych zasad. Dlatego musimy wzywać i chcemy wzywać z okazji wejścia do Unii Europejskiej do obrony tych wartości, które gubimy. Jeżeli dzisiaj się goni tylko za konsumpcją, to my mówimy: wydarzenie wielkie na miarę historii europejskiej, jakim jest wejście do Unii. Otoczmy to modlitwą. Dlatego proponujemy 9 dni modlitwy różańcowej, a żeby to nie był tylko różaniec, przeczytajmy jeszcze Ewangelię jednego dnia, czy w ciągu dwóch dni. Zakosztujmy postu. Przecież post to jest bardzo wspaniała rzecz. Dzisiaj ile ludzi męczy się, żeby się odchudzić, a nie wie wcale jak smakuje chleb z wodą. Zasmakować suchego chleba z wodą – to jest jakieś przede wszystkim odświeżenie siebie. Nie tylko fizyczne, ale także i moralne. Proponuje także odczytać całą Ewangelię. Jest to pewien wysiłek, ale ja
zachęcam i radia wyznaniowe, żeby także podjęły to czytanie. Przecież Ewangelia Świętego Marka to trzy godziny czytania. Można sobie na to pozwolić raz w roku. Zwłaszcza przy takiej okazji, jaką jest wejście do Unii. To są tak proste prawdy pisane wspaniałym językiem ze względu na prostotę, a jednocześnie ukazujących takie potężne prawdy o człowieku, o Bogu, o społeczeństwie, że to naprawdę daje satysfakcję. No i wreszcie, chcemy, żeby ten dzień 2 maja – to jest niedziela – żeby on był zawierzeniem Bogu tej rzeczywistości, w jakiej jesteśmy. My tutaj nie prosimy nawet Boga o coś, tylko chcemy żeby On roztoczył opiekę jako Opatrzność nad tym, czym jesteśmy. Będą takie momenty wizualne, dla przekazu obrazowego. Pierwsza część uroczystości na Polach Wilanowskich, na świątyni już budowanej, której podziemie jest już do użytkowania i jest ono zakrystią do ubierania się, ale już sama celebra będzie na murach świątyni.
”Sygnały Dnia”: Teraz słuchają nas wierni różnych kościołów, także agnostycy i niewierzący. Ale są słowa, które powinny łączyć i dotykać wszystkich: miłość, prawda, tolerancja, szacunek. Czy ksiądz prymas nie uważa, że za rzadko o tych słowach pamiętamy?
Kardynał Józef Glemp: Sądzę, że słowa te padają dosyć często, tylko, że to są tylko słowa. Wiemy, że tolerancja czasem jest w każdym zdaniu. Co to znaczy? Miłość ma różne znaczenie. Czasem się słyszy, że „pójdą robić miłość”.
”Sygnały Dnia”: Ale ja nie o takiej miłości mówię.
Kardynał Józef Glemp: No, nie takiej miłości. My rozumiemy i chcemy, żeby to było tak rozumiane: taka życzliwość ludzka, która potrafi ofiarować coś z siebie dla dobra drugiego. To jest wtedy miłość. No i tak możemy ze sprawiedliwością. Zwłaszcza, że sprawiedliwość jest tutaj niezwykle ważna. To znaczy, ta sprawiedliwość, która ma oddać to, co się komu należy. Sprawiedliwość się należy od strony obywatela państwu, ale jeżeli to państwo okrada obywatela, to znaczy nie jest to sprawiedliwość rozdzielcza, która nie funkcjonuje, to automatycznie obywatel traci zaufanie do tego państwa. Państwo chce na każdym kroku podwyższyć podatki. Co tutaj powiedzieć? Używajmy tych pojęć, ale dajmy tym pojęciom ich autentyczny sens. I tutaj zarysowuje się bardzo duża możliwość naszej współpracy i współ rozumienia z rozmaitymi grupami. Tak, jak z prawosławiem czy z kościołem protestanckim. Powiedzmy, że bardzo poprawnie potrafimy mówić. Chodzi jeszcze o to, żeby słowa zaczynały wchodzić w czyn i tego pragniemy i tego
chcemy sobie życzyć.
”Sygnały Dnia”: Zaczęliśmy naszą rozmowę od tego, że ludzie, rodziny, najbliżsi nie rozmawiają ze sobą. Jest okres świąteczny, włączony telewizor i co? Wyłączamy go?
Kardynał Józef Glemp: Wyłączmy telewizor i zacznijmy rozmawiać. I to o sobie. O naszych błędach, o naszych zaletach, przeżyciach. Te dialogi wewnątrz rodzinne, że matka - dziecko, ojciec - syn, ojciec - córka, a zwłaszcza małżonkowie muszą znaleźć czas, żeby mówić o sobie. I to byłoby takie życzenie na ten rok wynikający z okazji Wielkanocy.
”Sygnały Dnia”: Księże prymasie, wróciliśmy przed paroma godzinami z rezurekcji. Czego ksiądz prymas życzyłby słuchaczom Programu I Polskiego Radia na to popołudnie pierwszego dnia świąt i na jutrzejszy dzień, kiedy często odwiedzamy swoich przyjaciół?
Kardynał Józef Glemp: Życzyłbym tego, żeby nie przejedli się zaraz na śniadaniu, żeby obiad był także zjedzony, żeby on pozwalał myśleć, a nie tylko spać. Żeby nie było bełkotu tylko po spożyciu alkoholu. Tylko żeby można było wyjść na spacer, cieszyć się przyrodą. Abyśmy umieli to wykorzystać, aby być razem. Często się odwiedzamy, rodzina przyjeżdża. Wzbogacajmy sami siebie obecnością i tym, co umiemy powiedzieć nie tylko z telewizora i z polityki, ale także to, czym jest nasze życie duchowe...
”Sygnały Dnia”: ...co wychodzi od środka, od nas.
Kardynał Józef Glemp: Właśnie. Żebyśmy wiedzieli, że nie jesteśmy tak ubodzy duchowo.
Przeczytaj cały wywiad