Pruszków. Oddział internistyczny został zamknięty, bo nie ma kto pracować
Dyrekcja Szpitala Powiatowego w Pruszkowie podjęła decyzję o nieprzyjmowaniu nowych pacjentów na oddział internistyczny. Powodem jest brak chętnych lekarzy na dyżury. Co stanie się z chorymi?
O niebezpiecznej sytuacji w Szpitalu Powiatowym w Pruszkowie zaczęło być głośno kilka tygodni temu. Z dnia na dzień do innych placówek odeszli wszyscy interniści - donosi TOK FM. Wtedy jednak wojewoda mazowiecki nie wydał zgody na zamknięcie oddziału. Kto wpłynął na zmianę decyzji?
"Łapanka" przestała działać
Do tej pory dyrekcja szpitala szukała lekarzy z “łapanki” na rynku. Zatrudniała ich na dyżury lekarskie. Przestało to jednak funkcjonować. Na dyżury zabrakło po prostu chętnych. Z tej racji, dyrektor szpitala nie mógł narażać bezpieczeństwa zarówno pacjentów, jak i personelu. To ci ostatni ponieśliby konsekwencje prawne, jeśli coś by się wydarzyło na oddziale. Wbrew wyraźnemu sprzeciwu wojewody, zamknął oddział.
ZOBACZ TAKŻE:
- Decyzja zamknięcia oddziału jest precedensowa. To nie jest kwestia, że np. lekarze zwalniają się - twierdził w czerwcu Zdzisław Sipiera, wojewoda mazowiecki w TOK FM. Zdanie podtrzymywał wówczas sam minister zdrowia.
Oferty pracy czekają
Obecnie Szpital Powiatowy pilnie poszukuje lekarzy do pracy. Chętni specjaliści podobno są, ale pracę mogą zacząć dopiero od września. Pacjentom pozostaje do tego czasu korzystać z oddziałów innych szpitali w Pruszkowie.
Źródło: TOK FM
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl