Prowadził po pijanemu, myślał, że zapięte pasy wystarczą
Kierowca, który był przekonany, że może prowadzić po kilku drinkach, jeśli tylko ma zapięte pasy, trafił do więzienia. W wyniku wypadku, jaki spowodował lekkomyślny mężczyzna, zginął jego przyjaciel – donosi BBC News.
11.05.2007 | aktual.: 11.05.2007 14:40
We wrześniu 2005 roku na przedmieściach Aberdeen w Szkocji, samochód, który prowadził skazany 35-letni David Curry wpadł na drzewo. W wyniku odniesionych w wypadku obrażeń, zmarł jeden z pasażerów - 23-letni Gregor Allen.
Curry pożyczył samochód bez pozwolenia właściciela i zaoferował przyjaciołom podwiezienie na imprezę. Wcześniej pił alkohol, nie posiadał też prawa jazdy. Po zatrzymaniu tłumaczył policjantom, że myślał, że może prowadzić nawet, jeśli wcześniej pił. Później przyznał, że to co zrobił, było „alkoholową głupotą”.
Curry, który przyznał się do spowodowania śmierci przyjaciela w wyniku niebezpiecznej jazdy, został skazany na pięć lat i siedem miesięcy więzienia. Sąd zakazał także Curry’emu prowadzenia pojazdów na pięć lat.