Protesty na Ukrainie: Kuczma oddala Ukrainę od Europy
Kilka tysięcy osób demonstrowało na ulicach Kijowa przeciwko rządom prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy. Demonstracja przebiegała pod hasłem "Ukraina bez Kuczmy i oligarchów". Protesty, zorganizowane przez Obywatelski Komitet Oporu "Za prawdę", odbyły się spokojnie i bez ekscesów. Sam Kuczma twierdzi, że Komitet Monitoringowy Rady Europy wywiera nacisk psychologiczny na Ukrainę, by usunięto legalnie wybranego prezydenta.
Zdaniem opozycji, to właśnie prezydent i związani z nim oligarchowie oddalają Ukrainę od Europy, ograniczają prawa obywatelskie, prześladują opozycyjnych polityków i niepokorne media, pogrążają kraj w korupcji. Protestujący podkreślali, że o pogłębianiu się negatywnych procesów świadczy rekomendacja Komitetu Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy, by wykluczyć Ukrainę z tej organizacji.
Opozycja przekonuje, że Kuczma nie jest prezydentem, ale dyktatorem, który ignoruje konstytucję i prawo. Według niej, prezydent nie chce dialogu z opozycją i nigdy nie pójdzie na kompromis z tymi, którzy myślą inaczej niż on.
Komitet Monitoringowy Rady Europy zalecił w ubiegły czwartek rozpoczęcie wobec Ukrainy procedury zawieszenia członkostwa w tej organizacji w związku z niewykonaniem szeregu zobowiązań. Przyjęta w Paryżu rezolucja jest bardzo krytyczna, w szczególności wobec prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy, powiedziała w sprawozdawca Komisji Hanne Severinsen w wywiadzie dla Radia Swoboda.
Severinsen wyjaśniła, że zarzutów wobec Ukrainy jest dużo. Chodzi o nadużywanie władzy, ograniczanie wolności mediów, zwalczanie opozycji, korupcję w sądach i milicji.
Prezydent Ukrainy Leonid Kuczma twierdzi, że Komitet Monitoringowy Rady Europy wywiera nacisk psychologiczny na Ukrainę, a celem tych działań jest usunięcie legalnie wybranego prezydenta. (aka)